Most w kształcie ronda między trzema krajami
15 lat temu byli tu najważniejsi politycy z Pragi, Berlina i Warszawy. Tym razem najwyżej są politycy samorządowi z Liberca, Zittau i Bogatyni. Czy to znaczy, że rozszerzenie Unii Europejskiej straciło na znaczeniu? Paradoksalnie to, w jaki sposób obecnie obchodzi się rozszerzenie Unii Europejskiej - lokalnie, festynowo, spotkaniem zwykłych ludzi, a nie głów państw - ma większy sens niż wielkie gesty najważniejszych oficjeli.
Trzy kawałki wspólnego europejskiego tortu - tak lokalni politycy nazwali trzy skrawki lądu podzielonego rzekami trójstyku granic. Na każdym - polskim, czeskim i niemieckim kawałku lądu flaga, pośrodku - flaga unijna. Wszystko połączone stałym drewnianym mostkiem - rozwieszonym między czeską a polską stroną oraz mostem prowizorycznym zrobionym z rusztowań między Czechami a Niemcami. Pod flagami lokalne media - czeska telewizja, niemiecki MDR i Radio Wrocław. Obok nas wszystko to z czego "lokalsi" są dumni.Stoiska. Polacy przywieźli ciasta z koła gospodyń wiejskich - i robią nimi furorę wśród niemieckich gości. Czesi korzystają ze swojego liberalnego festynowego prawa i proponują nie tylko piwo ale i coś mocniejszego. Niemcy stawiają na edukację - bo to po ich stronie granicy na co dzień znajdują się np. międzynarodowe szkoły, które uczą dzieci z trzech krajów - i uczą w trzech językach.
Momentami jest trudno - jak w przypadku oficjalnych przemówień, gdy trzeba wszystko nie tylko usłyszeć od trzech samorządowców z Niemiec, Czech i Polski, i jeszcze to wszystko na trzy języki przetłumaczyć... momentami wzruszająco - gdy w orkiestrze grają dzieciaki z Polski, Czech i Niemiec, a pod sceną kciuki zaciskają mamy z tych trzech krajów. Momentami jest złośliwie - gdy cena 5 złotych jest możliwa do zapłacenia w euro - ale wtedy te 5 złotych przeliczane jest na 2 euro. Ale działa to też w druga stronę - bo Niemicy w ogóle złotówek przyjmować nie chcą.
Pytamy o 15 lat w Unii - chórem wskazują wyremontowane drogi i inwestycje w infrastrukturę turystyczną. Bo Bogatynia od ostatnich wyborów samorządowych nie chce być kojarzona wyłącznie z odkrywką węgla brunatnego i kominami elektrowni. Chce być na przykład początkiem szlaku kajakowego, przystankiem na szlaku rowerowym i stolicą łużyckich domów przysłupowych. Zresztą tych drobnych projektów współfinansowanych z europejskich pieniędzy jest sporo. Brakuje trochę inwestycji spektakularnych łączących trzy państwa. Dobrą metaforą jest most na trójstyku granic.A raczej jego brak. Pomysł od 15 lat jest niezmienny - zbudujmy nad tymi trzema przylądkami krajów i dwoma rzekami kolisty most. Most jak rondo. Świetny symbol, praktyczne rozwiązanie. Ale mostu jak nie było tak nie ma. I problemem ponoć nie jest brak pieniędzy ale niemożność dogadania kwestii prawa budowlanego - bo taki most musi być jednocześnie zgodny z prawem obowiązującym w trzech krajach. I jak plotkują lokalsi - o tym naszym moście musiałaby zdecydować Berlin, Praga i Warszawa zmieniając prawo. A politykom ze stolic tutaj na trójstyk - jak pokazuje ich nieobecność w czasie rocznicy - bywa bardzo daleko....
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.