Kontrowersje wokół nowego rozkładu jazdy Kolei Dolnośląskich
Na dwudziestodwukilometrowym odcinku pociąg nie zatrzyma się w żadnej miejscowości, choć w czterech wsiach wybudowano perony. Mieszkańcy skarżą się, że nadal będą musieli podróżować samochodami. Rzecznik Kolei Dolnośląskich, Bartłomiej Rodak podkreśla, że to rozwiązanie przejściowe:
- Będą dostępne dla wszystkich bez wyjątku, ale nie od razu. Głównym czynnikiem jest szybkie połączenie mieszkańców Lubina ze stolicą Dolnego Śląska. Połączenie pomiędzy Lubinem a Wrocławiem nie będzie uwzględniało wszystkich przystanków, żeby skrócić czas przejazdu do mniej niż godziny.
Kolejarze sugerują, że rozkład jazdy, który zacznie obowiązywać za miesiąc może być jeszcze rozszerzony o codzienne trzy dodatkowe połączenia. Pociągi między Legnicą jechałyby wolniej, ale miałyby się zatrzymywać w trzech lub czterech wsiach.
Wójt Gminy Lubin wierzy, że rozkład jazdy zostanie jednak poprawiony:
- Zostały wybudowane nowe perony w tych miejscowościach i to ze środków unijnych. Województwo dostało dotację i teraz musiałoby ewentualnie ją zwracać. To jest nie do przyjęcia. Wszystkie wskaźniki były również oparte na liczbie pasażerów. Cały ten projekt uległby zawaleniu.
Przedstawiciele Kolei Dolnośląskich przekonują, że nowy rozkład rozkład nie ulegnie zmianie. Połączenia uwzględniające potrzeby mieszkańców mały miejscowości mogą się natomiast pojawić dopiero jesienią.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.