Międzynarodowy protest w sprawie rozbudowy kopalni Turów
- Celem było pokazanie władzom, że czas przemysłu opartego na węglu minął, a rozbudowa i nowa koncesja dla Turowa na prawie ćwierć wieku są niekorzystne dla mieszkańców - mówi Tomasz Waśniewski z Fundacji Rozwój Tak, Odkrywki Nie:
Pikieta przebiegła spokojnie. Wzięli w niej udział ekolodzy z trzech stron granicy. Domagają się zakończenia wydobycia w kopalni Turów. Niektórzy, żądają wyznaczenia daty zakończenia w Polsce wydobycia węgla. Czesi wskazują, że kopalnia Turów zabiera im wodę. Niemcy boją się uciążliwego sąsiada. Na pikiecie nie pojawili się przedstawiciele PGE GiEK S.A.
Kopalnia ma ważną koncesję do 2020 roku. Chce ją przedłużyć do 2044 roku, aby wydobyć znajdujący się tam węgiel. Przedstawiciele koncernu PGE GIEK S.A. zapewniają, że sam obszar zajęty przez kopalnię nie będzie już powiększany, niecka zostanie jedynie pogłębiona. Dyrektor Kopalni Sławomir Wochna tłumaczy, że bez węgla pod znakiem zapytania stanie budowany za 3,5 miliarda złotych netto nowy blok energetyczny w Elektrowni Turów:
Artur Oliasz ze Związku Zawodowego Górników również podkreśla, że bez węgla ta inwestycja nie miałaby sensu:
- Protesty szkodzą interesom Polski, nie tylko Turowa - dodaje Artur Oliasz:
Demonstrację zorganizowały Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA, Fundacja Rozwój TAK – Odkrywki NIE, Fundacja "RT-ON", czeski i niemiecki Greenpeace oraz organizacje "Limity jsme my" i "Chráníme vodu". Na miejscu można było podpisać list otwarty do polskiego rządu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.