Ślęza Wrocław wciąż w grze o brązowy medal
W pierwszym spotkaniu zdecydowanie wygrały gdynianki 71:52. Ślęza grała nierówno w ataku, w defensywie również nie potrafiła zatrzymać rywalek. Irytacji nie ukrywał trener Arkadiusz Rusin, który przed dzisiejszym spotkaniem przygotował dla swoich podopiecznych około 90 materiałów wideo, które miały posłużyć jako analiza błędów indywidualnych.
Pierwsza kwarta nie wskazywała na to, że metody trenera zadziałały. Warunki dyktowały przyjezdne, które dosyć szybko odskoczyły na 6 punktów i nie pozwalały Ślęzie na wiele. Po pierwszej kwarcie na tablicy widniał wynik 23:17 dla Arki.
Druga i trzecia kwarta nie tylko zupełnie odwróciły wynik meczu, ale praktycznie zakończyły wszelkie emocje. Ślęza zaczęła grać bardzo skutecznie w ataku, do tego dołożyła niebywale dobrą grę w obronie. Przez dwie odsłony gdynianki rzuciły zaledwie 19 punktów, podczas gdy Ślęza 44.
- Zaczęłyśmy bardziej zacieśniać strefę pod koszem. Gdy wysokie rywalki dostawały piłkę, często ją traciły lub rzucały nawet za linię 6,75. Dzięki temu było łatwiej nam wrócić do obrony i kontrolować sytuację od nowa - przyznała zawodniczka Ślęzy, Karina Szybała.
W ostatniej kwarcie wrocławianki spokojnie kontrolowały wydarzenia na parkiecie. Ostatecznie zwyciężyły 74:57 i w rywalizacji do dwóch zwycięstw doprowadziły do remisu 1:1.
Decydujące starcie odbędzie się w poniedziałek w Gdyni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.