Klasyka rocka: "(I Can't Get No) Satisfaction"
Keith Richards długo nie lubił tej piosenki. Choć był przecież jej głównym autorem.
Stonesi byli w trakcie trasy koncertowej, przebywali akurat na Florydzie. Richards obudził się w środku nocy w hotelowym pokoju z intrygującym motywem w głowie, na tyle intrygującym, że zwlókł się z łóżka i zarejestrował go na magnetofonie. Nie myślał potem za wiele o tej piosence. Uważał, że w najlepszym razie nada się na drugą stronę jakiegoś singla. Początkowo brzmiała zresztą jak utwór folkowy - były tam akustyczne gitary i harmonijka ustna.
Pierwszą wersję Stonesi nagrali w legendarnych chicagowskich Chess Studios 10 maja 1965 roku. Kolejną, tę właściwą, dwa dni później w Hollywood. Ale za tym drugim podejściem to już była zupełnie inna piosenka. Głównie za sprawą nowego, szybszego tempa, która nadał jej Charlie Watts, no i elektrycznej gitary grającej wymyślony przez Richardsa owej nocy riff. Ciekawe, że Richards, grając w studiu swój riff na przesterowanej gitarze, sądził, że rejestruje jedynie wskazówkę jak tę partię mają później zagrać instrumenty dęte. Bo w zamyśle Richardsa tego wcale nie miała grać gitara. Dlatego tak bardzo podobała się później Richardsowi wersja Otisa Reddinga. W zamierzeniu Keitha miało to brzmieć właśnie tak, jak opracował to Redding.
Keith Richards grając swoją partię myślał, że nagrywa wersję próbną. Niedługo potem zorientował się, że tę niby próbną wersję grają dookoła wszystkie stacje radiowe. Bo wersja próbna stała się wersją ostateczną. Do chwytliwego riffu doszedł tekst Micka Jaggera mówiący o niespełnieniu, z którym chętnie identyfikowali się młodzi ludzie na całym świecie i arcydzieło było gotowe. To był siódmy singiel Stonesów, ale pierwszy, który wspiął się na sam szczyt list przebojów po obu stronach oceanu.
- To był początek; po tej piosence nic już nie mogło nas powstrzymać - powiedział później ówczesny menedżer zespołu Andrew Loog Oldham. A Keith Richards nie miał wyjścia, w końcu i on musiał polubić swoją piosenkę.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.