I liga: FutureNet lepszy od Górnika. WKK odpadło z play-offów
Przed spotkaniem zapadła decyzja o absencji Krzysztofa Jakóbczyka, który odpoczywał ze względu na lekkie naciągnięcie mięśnia. Trener Hyży wystawił więc do gry piątkę w postaci Norberta Kulona, Jakuba Musiała, Maksymiliana Zagórskiego, Aleksandra Dziewy i Karola Michałka. Pierwsze minuty wyglądały lepiej w wykonaniu Górnika – 4 pierwsze oczka w charakterystycznym dla siebie stylu zdobył Piotr Niedźwiedzki. Śląsk miał problemy z trafianiem z gry, ale nie dawał rywalom odskoczyć dzięki wywalczonym faulom i dobrej skuteczności z linii Jakuba Musiała. Po kilku minutach niemoc Trójkolorowych przełamali rzutami zza łuku Maks Zagórski i Aleksander Leńczuk, a po wjeździe pod kosz Norberta Kulona, gospodarze przegrywali 13:16 i wzięli pierwszy czas. Po kolejnym trafieniu za 3 kapitana WKS-u i odpowiedzi Bartłomieja Ratajczaka, drużyna Radosława Hyżego prowadziła po pierwszej kwarcie 20:18.
W drugiej części gry atak wrocławian zaczął funkcjonować jeszcze lepiej. Przebudził się Aleksander Dziewa, który zdobył kilka punktów pod koszem, a kolejne oczka dokładali Jakub Musiał i Robert Skibniewski. Przyjezdni prowadzili 38:30, ale pod koniec kwarty znów dali się dogonić. Kilka zdobytych z rzędu punktów (tym razem przez Damiana Durskiego), zmniejszyło przed przerwą prowadzenie WKS-u do 4 pkt (41:37).
Podobnie jak w sobotę, decydująca dla losów starcia okazała się trzecia kwarta. Tym razem jej scenariusz był jednak zupełnie odwrotny – to FutureNet Śląsk wrócił na parkiet pełen energii i zmotywowany, by przejąć kontrolę nad spotkaniem. Goście stopniowo powiększali swoją przewagę, by w pewnym momencie w zabójczy sposób podkręcić tempo i zasypać rywali trójkami Roberta Skibniewskiego, Jakuba Musiała i Aleksandra Dziewy. Różnica punktowa urosła do 13 oczek, dzięki czemu w decydującą część spotkania Trójkolorowi wchodzili z psychicznym handicapem i pewnym prowadzeniem 64:51.
Czwarta ćwiartka zaczęła się dla wrocławian wręcz perfekcyjnie. „Skiba” został sfaulowany przy rzucie za 3 przez Piotra Niedźwiedzkiego, dla którego był to 5. faul. Rozgrywający trafił wszystkie 3 osobiste, a po chwili zza łuku punkty dołożyli Jakub Musiał i Norbert Kulon! WKS prowadził już 73:53 i miał wszystko w swoich rękach. Nawet po zawodnikach i kibicach Górnika widać było, że są już pogodzeni z porażką i końcem sezonu. Ostatecznie FutureNet Śląsk pokonał Górnik Trans.eu Wałbrzych 86:65 i awansował do półfinału 1. Ligi!
– Mecz trwa 40 minut i nie da się od początku prowadzić różnicą 20 punktów, choć u siebie nam się to udało. Wyjazdy to jednak inna sprawa, a ze względu na publiczność, Wałbrzych to bardzo trudny teren i ciężko do przerwy prowadzić tu wyżej. W 3. kwarcie Robert zapewnił odpowiedni zastrzyk energii, Olek dał radę mimo tego, że kibice byli przeciwko niemu i ciążyła na nim olbrzymia presja. Świetnie spisał się też Kuba, który zastąpił Krzysztofa. Po kolei mógłbym też chwalić pozostałych jak „Zagóra”, Karola czy „Lenia”. Drużyna wykonała to, czego od niej oczekiwałem – wyjścia na parkiet i grania jak u siebie. Dziś mogło być i 20 tysięcy kibiców, a gralibyśmy tą samą koszykówkę, bo zawodnicy byli w stanie się „wyłączyć” – powiedział po meczu trener Hyży.
Kapitalne zawody rozegrała czwórka Trójkolorowych, która zdobyła łącznie więcej punktów niż cała drużyna Górnika. Mowa o Aleksandrze Dziewie (19 pkt, 8 zb, 3 ast, 10/11 z linii), Norbercie Kulonie (19 pkt, 3 zb, 2 ast), Jakubie Musiale (19 pkt, 4 zb, 2 ast, 2 prz) i Robercie Skibniewskim (15 pkt, 5 ast). Swoją rolę odegrali także Aleksander Leńczuk (8 pkt, 2/5 za 3), Karol Michałek (1 pkt, 11 zb) i Szymon Tomczak (2 pkt, 7 zb). Goście wygrali zbiórkę 37:30, rozdali mniej asyst (14:20), ale zagrali z dużo lepszą skutecznością zza łuku (13/33, 39%) niż Górnik, któremu brakowało siły rażenia (6/24, 25%). Nie bez znaczenia było też wykorzystanie licznych fauli gospodarzy i dobra egzekucja rzutów wolnych (25/28). W dodatku wrocławianie wymusili na rywalu aż 16 strat. W wałbrzyskiej drużynie barierę 10 oczek przekroczyli jedynie Piotr Niedźwiedzki (13 pkt, 5 zb) i Marcin Wróbel (13 pkt, 4 zb, 2 ast).
Górnik Trans.Eu Wałbrzych - FutureNet Śląsk Wrocław 65:86 (18:20, 19:21, 14:23, 14:22)
Punkty dla Górnika: Niedźwiedzki 13, Wróbel 13, Ratajczak 12, Durski 8, Glapiński 5, Spała 5, Krzywdziński 5, Kruszczyński 2, Małecki 2, Jeziorowski 0, Der 0
Punkty dla Śląska: Musiał 19, Dziewa 19, Kulon 19, Skibniewski 15, Leńczuk 8, Zagórski 3, Tomczak 2, Michałek 1, Bożenko 0, Sasik 0.
Śląsk w półfinałach zagra z Czarnymi Słupsk, którzy wygrali ćwierćfinałową serię z WKK 3:1. W czwartym meczu we Wrocławiu goście wygrali 87:83. Mimo że wynik tego spotkania wsadem otworzył Damian Cechniak, gospodarze szybko zdobyli siedem punktów z rzędu. Bardzo agresywna obrona, a tym samym skuteczniejsze przewidywanie ruchów rywali sprawiały, że to WKK dyktował warunki i wygrał pierwszą kwartę 23:15. W pierwszej połowie wrocławski zespół nie pozwalał rywalom na oddawanie tylu celnych rzutów z dystansu, co w sobotnim starciu. Dobrą zmianę w szeregach gości dał między innymi Łukasz Seweryn, autor 18 punktów. Rezerwowi Słupska byli ogromną przewagą, bowiem zdobyli 32 punkty przy… 4 WKK. Wśród gospodarzy nie do zatrzymania był Dominik Rutkowski – w sumie zdobył 17 punktów (5/6 z gry, 2/2 za trzy), a do tego dołożył sześć zbiórek i wymusił siedem fauli. W zespole Tomasza Niedbalskiego zaczęły pojawiać się jednak przestoje, które wykorzystali słupszczanie – do przerwy prowadzili 47:42.
Kolejną połowę trójką otworzył Michał Jędrzejewski. W drużynie rywali zaś w ataku dobry moment miał Wojciech Jakubiak, trafiając dwukrotnie za trzy i raz za dwa. Trzecia kwarta była gonitwą WKK, choć pociąg o nazwie „Słupsk” odjeżdżał. Na koniec tej odsłony trójkę trafił Jakub Patoka, który na początku kolejnej partii nie pomylił się także z półdystansu (61:69). Ważnym ogniwem dla STK Czarnych Słupsk okazał się Patryk Wieczorek, któremu nie drżała ręka przy rzutach. Ciężar gry na swoje barki wziął Damian Pieloch, który w całym spotkaniu zdobył 20 punktów (6/11 z gry, 4/7 za trzy), do tego miał trzy zbiórki i asysty. Szczelna obrona i skuteczny atak sprawiły, że WKK zbliżył się do rywali na dwa punkty 80:82 na mniej niż minutę przed końcem. Niestety, trójką odpowiedział Łukasz Seweryn, a gospodarze zdobyli jeszcze tylko trzy punkty po rzutach wolnych.
WKK Wrocław - STK Czarni Słupsk 83:87 (23:15, 19:32, 17:20, 24:20)
Punkty dla WKK: Pieloch 20, Patoka 19, Rutkowski 17, Jędrzejewski 12, Ciechociński 11, Fiedukiewicz 2, Kroczak 2, Uberna 0, Ścibisz 0
Punkty dla Czarnych: Seweryn 18, Kordalski 15, Jakubiak 14, Wyszkowski 10, Cechniak 10, Wieczorek 9, Rduch 3, Długosz 2
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.