Spalili maszynę w środku lasu. Zostawili list [ZOBACZ]
- Do tego nieprzyjemnego incydentu doszło w nocy z 7 na 8 kwietnia. Właścicielem maszyny jest firma prywatna, a straty sięgają 1,5-2 mln zł. Niestety - nie ma świadków zdarzenia - tłumaczy Jakub Tomza z Nadleśnictwa Szklarska Poręba.
- Prowadzimy postępowanie w tej sprawie - poinformowała podinspektor Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.
Przy spalonej maszynie domniemany sprawca został kartkę z napisem: "Za niszczenie lasu, starych ścieżek i dróg. Wycofajcie się! Zielony Front"
Wczoraj rano w leśnictwie Rozdroże w #NadleśnictwoSzklarskaPoręba całkowicie spalono harwester i próbowano forwarder prywatnej firmy usług leśnych (straty w mln zł), która usuwała tam wiatrołomy z jesieni 2018. Taki list zostawił na miejscu „Zielony Front”… #hejtstop #ekoterror pic.twitter.com/TQUF50pGR2
— Krzysztof Trębski ???? (@ktrebski) 9 kwietnia 2019
Oznacza nie tylko ogromne straty pieniężne, ale i środowiskowe. Za moment rozpocznie się okres rójki korników i jeżeli na czas nie usuniemy powalonego drewna, może ono - przez te szkodniki - stracić wartość użytkową. Korniki mogą też uszkodzić zdrowe drzewa - tłumaczy Jakub Tomza.
Policja szuka sprawców.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.