Michał Lisiecki, wydawca "Wprost" i Do rzeczy" opuścił wrocławski areszt
Sąd podtrzymał decyzję podjętą podczas pierwszego posiedzenia aresztowanego 15 marca. Po wpłaceniu 500 tysięcy złotych, oddaniu paszportu i obowiązkowemu cotygodniowemu stawiennictwu na posterunku, Lisiecki będzie mógł odpowiadać z tak zwanej wolnej stopy. - Areszt byłby zbyt surową sankcją dla naszego klienta - powiedział mecenas Piotr Kruszyński.
Tomasz Lisiecki został zatrzymany przez funkcjonariuszy CBA pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która działała na szkodę spółki zajmującej się remontami linii kolejowych, przekroczenia uprawnień i fałszowania dokumentacji. Jak twierdzi prokurator Tomasz Krzesiewicz, cały czas istnieje zagrożenie, że Lisiecki będzie mataczył w śledztwie:
Jak dodają prokuratorzy, zarzuty wobec Lisieckiego są na tyle poważne, że mężczyźnie grozi do 15 lat więzienia.
Areszt lub 500 tys. zł kaucji dla wydawcy "Wprost" i "Do Rzeczy"
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.