Lubań: Miał wywołać ogromny pożar. Mężczyzna już w areszcie

GN | Utworzono: 2019-04-02 16:10 | Zmodyfikowano: 2019-04-02 16:13
Lubań: Miał wywołać ogromny pożar. Mężczyzna już w areszcie - zdjęcie ilustracyjne: Nik Stanbridge/flickr.com (Creative Commons)
zdjęcie ilustracyjne: Nik Stanbridge/flickr.com (Creative Commons)

Na trzy miesiące został aresztowany mężczyzna podejrzany o wywołanie wielkiego pożaru opon w Lubaniu. Piotr U. 25 marca, jak ustaliła prokuratura, podpalił w kilku miejscach opony należące do konkurencji. Jest właścicielem jednego z dwóch konkurencyjnych zakładów oponiarskich, działających na terenie nieruchomości, gdzie doszło do pożaru. Mężczyźnie przedstawiono zarzuty popełnienia łącznie siedmiu przestępstw, w tym sprowadzenia zdarzenia zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach w postaci pożaru składu opon, próby zniszczenia mienia poprzez podpalenie pojazdu oraz posiadania substancji psychotropowych. Mężczyźnie zarzucono również prowadzenie samochodu pomimo decyzji o cofnięciu uprawnień do kierowania pojazdami. Jak ustalono, w październiku 2018 roku na terenie tego samego zakładu doszło do zniszczenia ponad 400 kompletów opon o łącznej wartości przekraczającej 80 tysięcy złotych, poprzez ich poprzecinanie ostrym narzędziem. Czynu tego dopuścił się również Piotr U. Miał on także w marcu 2019 roku wielokrotnie grozić swojemu konkurentowi podpaleniem użytkowanych przez niego nieruchomości. 31-latek nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu przestępstw.

Dodatkowo Prokuratura Rejonowa w Lubaniu zleciła przeszukanie w jednym z miejscowych zakładów pogrzebowych, którego właścicielem jest ojciec Piotra U. Policjanci znaleźli tam 30 gramów metamfetaminy i marihuanę ukryte w urnie. Do ich posiadania przyznał się jeden z pracowników zakładu pogrzebowego.

 

 


Komentarze (1)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Sss2019-04-08 17:08:36 z adresu IP: (88.156.xxx.xxx)
Nie ma skutku bez przyczyny skoro podpalił to pewnie miał za co...