Filadelfijska opowieść w Teatrze Polskim
Zapraszamy na najnowszą premierę Teatru Polskiego we Wrocławiu. Już 23 marca na Scenie Kameralnej odbędzie się polska prapremiera spektaklu pt. „Filadelfijska opowieść” na podstawie sztuki Philipa Barry`ego pod tym samym tytułem.
Sławomir Olejniczak, dramaturg Teatru Polskiego we Wrocławiu: Podobno zabroniłeś używania słowa „farsa”, kiedy się mówi o Twojej nowej premierze?
Stanisław Melski, reżyser „Filadelfijskiej opowieści”: Podobno, ale nie znam szczegółów.
S.O.: Czyli słowo „farsa” w przypadku „Filadelfijskiej opowieści” jest zabronione?
S.M.: Z całą pewnością.
S.O.: Mówisz, że to „komedia romantyczna”. Co to znaczy w teatrze?
S.M.: Nic.
S.O.: Zupełnie?
S.M.: No może za wyjątkiem, że farsa bywa głupia, a komedia może być mądra.
Tracy Samantha Lord Haven to zamożna mieszkanka luksusowej dzielnicy Main Line w Filadelfii, która rozwiodła się z C.K. Dexterem Havenem, należącym do jej kręgu towarzyskiego, ponieważ nie sprostał on jej oczekiwaniom. Teraz ma ona wyjść za nuworysza George’a Kittredge’a.
Dexter i wydawca czasopisma „Spy” Sidney Kidd wpadają na pomysł, by wprowadzić brukowego reportera Macaulaya „Mike’a” Connora i fotografkę Liz Imbrie jako przyjaciół rodziny, aby mogli zdać relację ze ślubu i wesela. Tracy nie daje się nabrać, ale niechętnie pozwala im zostać po tym, jak Dexter wyjaśnia, że Kidd ma szkodliwe informacje o obecnych wybrykach romansującego na lewo i prawo ojca Tracy, Setha.
Zbliża się ślub, a Tracy czuje się rozdarta: narzeczony, ex-mąż, dziennikarz...
– Wszyscy mi zadają to samo pytanie, dlaczego zdecydowałem się na inscenizację tej sztuki – mówi Stanisław Melski, reżyser przedstawienia. – Właśnie mija 80 lat od premiery „Filadelfijskiej opowieści” w Nowym Jorku. Przed laty oglądałem film o tym samym tytule, nie wiedziałem o tym, że wcześniej była napisana sztuka. Odezwałem się do swojej przyjaciółki w Kanadzie pani Teresy Kwaśnickiej, która skończyła polonistykę na Uniwersytecie Wrocławskim, żeby znalazła ten tekst i spróbowała przetłumaczyć go na język polski. Sztuka jest zupełnie inna niż film, czego się spodziewałem od samego początku i okazała się na tyle interesująca dla mnie, żeby przymierzyć się do jej inscenizacji.
Stanisław Melski czekał 10 lat na możliwość realizacji tego projektu. – Wielokrotnie podchodziłem do tego tematu w różnych teatrach, ale nie było zainteresowania tą sztuką, aż w końcu półtora roku temu złożyłem moją propozycję w Teatrze Polskim we Wrocławiu i dostałem szansę wystawienia „Opowieści” na Scenie Kameralnej.
Jak podkreśla reżyser, to bardzo dobra wróżba. – Pracuję ze znakomitymi aktorami, zarówno młodzieżą, jak i starszymi, a to bardzo ważne. Naprawdę wszystko doskonale się złożyło. To sztuka osadzona w realiach Ameryki lat 30. XX wieku. Nic nie uwspółcześniam, najwyżej grę aktorów, bo dziś gra się inaczej niż 80 lat temu. Będzie troszkę puszczania oka do widza, troszkę cytatów z filmów amerykańskich, dużo zabawy teatrem i aktorstwo, przede wszystkim ważne jest aktorstwo – podkreśla Stanisław Melski.
W „Filadelfijskiej opowieści” znajdziemy wszystkie elementy klasycznej komedii romantycznej. Dziś to bardzo popularna forma przekazu wykorzystywana przez przemysł filmowy. Teatr Polski we Wrocławiu zaprasza na teatralną komedię romantyczną – będzie miłość, zazdrość, wyższe sfery, intryga. Jak mówi reżyser, historia jest dosyć ciekawa, napisana jak grecka tragedia, akcja dzieje się w ciągu jednej doby i jednym miejscu, jest utrzymany kanon greckich sztuk – jedność miejsca, czasu i akcji. Opowiada o trochę dziwnej, zagmatwanej miłości.
– Ma być czasami zabawnie, czasami bardzo wesoło, czasami groźnie, czasami śmiesznie, czasami poważnie, czasami refleksyjnie. Jest troszkę tańca i troszkę śpiewania, ale stanowczo nie jest to musical. Starałem się pokazać fragment życia Amerykanów w latach 30, ale problemy, które oglądamy na scenie są bardzo podobne do tych, jakie przeżywamy dzisiaj. Jest tu też doskonały portret różnych typów ludzkich – bogaczy, nuworyszy, wścibskich dziennikarzy, świat a`la współcześni celebryci. Nie zdradzajmy jednak złożonej dosyć intrygi. Główna bohaterka to taka współczesna feministka. Nasza Tracy jest wyemancypowaną przedstawicielką amerykańskiego establishmentu, chce być traktowana na równi z mężczyznami, co w latach 30. nie było codziennością. Jest tu zresztą dużo zaskakujących rzeczy, z happy endem naturalnie, chociaż nie dla wszystkich – opowiada Stanisław Melski.
„Filadelfijska opowieść” nigdy wcześniej nie była wystawiana w Polsce, chociaż na świecie odniosła ogromny sukces, m.in. za sprawą filmu „Filadelfijska opowieść” oraz musicalu „Wyższe sfery”. Oba powstały jednak dość dawno, z pewnością więc warto poznać tę „komedię romantyczną” – jak chce reżyser – poprzez teatralną scenę i spektakl, do którego włączone zostaną również piosenki.
Specjalnie na potrzeby inscenizacji w Tatrze Polskim we Wrocławiu powstało pierwsze polskie tłumaczenie sztuki Philipa Barry`ego.
W głównych rolach zobaczymy:
Tracy Lord - Beata Śliwińska
Dinah Lord - Marika Klarman ( gościnnie)
Margaret Lord - Iwona Stankiewicz
Elizabeth ( Liz) Imbrie - Martyna Witowska
Alexander ( Sandy) Lord - Jakub Grębski/ Marek Korzeniowski
William (Wille) Tracy - Dariusz Bereski
Macaulay ( Mikę) Connor - Błażej Michalski
George Kittredge - Marcin Piejaś
C.K Dexter Haven - Krzysztof Brzazgoń (gościnnie)
Seth Lord - Marek Feliksiak
Premiera: 23 marca 2019 roku, Scena Kameralna Teatru Polskiego we Wrocławiu
www.teatrpolski.wroc.pl
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.