Pomogli tysiącom osób z uzależnieniami. Monar w Legnicy kończy 25 lat
Przez cały ten czas szefem placówki jest Dariusz Bełdowski. Jego zdaniem w Zagłębiu Miedziowym narkomania nadal jest jednym z najważniejszych problemów społecznych. Zmieniły się jedynie substancje odurzające:
- Kiedyś głównie była to silna, opiatowa, dożylna narkomania - tzw. kompot. W tej chwili są to narkotyki głównie pobudzające i marihuana. Ale nasz rejon, czyli Legnica i okolica, jest mocno zagrożona pochodnymi amfetaminy, tzw. metaamfetaminą, czy jak to sami pacjenci mówią tzw. "piko".
Marek Kotański, twórca Monaru, już pod koniec lat 80-tych wiedział, że województwo legnickie - między innymi ze względu na rozległe uprawy maku - to teren szczególnie zagrożony narkomanią. Dlatego chciał stworzyć w Zagłębiu Miedziowym ośrodek pomocy dla uzależnionych. Uruchomienie ośrodka początkowo budziło wiele obaw i kontrowersji.
- Dziś to niewyobrażalne - podkreśla asp. sztab. Jan Fornal z legnickiej komendy policji:
- W pracy zawodowej korzystamy z pomocy, wymieniamy się doświadczeniem. Darek to wiedza, którą ja wykorzystuję. Niejednokrotnie, gdy prowadzę profilaktyczne spotkania, słuchając jego dyspozycji, widząc jego możliwości i kontakt z młodzieżą - wspólnie wspieramy się. W mojej pracy zawodowej jest to bardzo potrzebne.
Ćwierć wieku temu wielu samorządowców i policjantów sceptycznie podchodziło do idei otwarcia placówki Monaru w Legnicy. Dziś wspólnie rozwiązują problemy i realizują programy profilaktyczne.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.