REPORTAŻ: Do ostatniego akordu [POSŁUCHAJ]
Fabryka nie istnieje już od 20 lat, ale wywarła wielki wpływ na polską scenę muzyczną, bo każdy muzyk zaczynał od tych drewnianych pudeł. Choć były twarde, a struny kaleczyły palce - były.
- Były to bardzo trudne gitary, były twarde, czasami bardzo słabo stroiły. Też w zależności od egzemplarza. Były egzemplarze, które były trochę lepsze i były egzemplarze, które były trochę gorsze. Największą zaletą tych gitar było to, że w ogóle były. Był to jedyny taki profesjonalny sprzęt, który w Polsce można było dostać.
(fot.Krzystof Raczkowiak)
Nie tylko muzycy zaczynali od tych gitar. Była obowiązkowym gościem biwakach, przy ognisku. Każdy miał taką kiedyś w swoim domu. A może nawet do dziś wisi na ścianie? W Lubinie mówi się, że fabryka nigdy nie upadła, bo choć po DEFIL-u zostały puste budynki, są wciąż wśród nas Ci, którzy poświęcili tej fabryce całe swoje życie.
POSŁUCHAJ REPORTAŻU:
(fot. Jerzy Kosinski)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.