Głogów: Było jedenastokrotne przekroczenie skażenia powietrza arsenem, ale winnych brak
Dopiero wtedy koncern KGHM "Polska Miedź" sfinansował dalsze badania. Ostatnie wyniki sugerują, że szkodliwy azotowiec w organizmach mieszkańców może pochodzić... z żywności. Sprawę badała również prokuratura.
- Nasze śledztwo zostało umorzone. Huta Miedzi w Głogowie jest obiektem, który może znacząco wpływać na środowisko. W oparciu o dowody, a w tym o opinię z zakresu ochrony środowiska ustalono, że sumaryczna, dopuszczalna wielkość emisji arsenu określona w aktualnym pozwoleniu Wojewody Dolnośląskiego nie została przekroczona - wyjaśnia Lidia Tkaczyszyn, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Władze "Polskiej Miedzi" zapewniają, że chcą do końca wyjaśnić źródło skażenia środowiska. Prezes miedziowego holdingu Marcin Chludziński przyznaje, że najnowsze opracowanie jest na ukończeniu:
- Teraz możemy powiedzieć, że na próbie 994 osób 70% pochodzenia arsenu w organizmach ludzi to jest pochodzenie organiczne, czyli związane z dietą. Ten poziom odchyleń arsenu nie różni się też od innych miejsc w kraju. Dla nas to znaczy, że wpływ huty nie jest taki, jak myślano, że jest - wyjaśnia Chludziński.
Przekroczenie norm arsenu w ostatnich latach odnotowano również nad Legnicą, gdzie również działa huta miedzi. Mimo szumnych deklaracji tamtejszych samorządowców, nigdy nie przeprowadzono badań na zawartość arsenu wśród mieszkańców na taką skalę jak w Głogowie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.