"Nikt (nie) spotyka Nikogo". Spektakl w Instytucie Grotowskiego [FOTO]
Istniejemy w istnieniu Innych. Dzięki założeniu, że istnieje TY, nabieramy pewności co do istnienia JA. Nawet wtedy, kiedy TY zmienia się w ON. Nawet wtedy, kiedy nie zauważamy tego. Nawet wtedy, kiedy nie jesteśmy już w stanie odróżnić TY od ON.
Jesteśmy częściami własnych historii tworzonych dla siebie nawzajem. Tworzonych w głowach, które wciąż zasypiają obok siebie, lecz śnią zawsze osobno.
Czy dla potwierdzenia i urzeczywistnienia własnej tożsamości potrzebny jest nam inny, stale obecny człowiek, który jest świadkiem naszej egzystencji, naszego umierania i zapominania? Ciągłego odchodzenia.
Wychodzimy.
Wybieramy się do innego TY. Wybieramy się do innego ON. Do innego miasta. Do innego życia. Na inną planetę. Do innego świata.
Wychodzimy…
Zostajemy w przedpokoju, zatrzymani przez chaos, który nigdy nie zrodzi żadnej gwiazdy.
Zostajemy, porażeni własnymi myślami, jakbyśmy złapali niezabezpieczony kabel pod napięciem podczas banalnej czynności wymiany żarówki w obawie przed wieczystą ciemnością.
Lecz dopóki się świeci, planujemy wyjść.
Wyjść z Innego, z jego życia, z jego słów, z jego opowieści.
Samotność jest jak ulicznica, dająca szybką uciechę wraz z chusteczką na otarcie łez.
Jest Inna. Jest tylko moja. Jest jak Ja.
Spotkanie Innego nie jest już konieczne. Tu tylko Nikt spotyka Nikogo. Tu tylko Nikt stara się Nikogo nie spotkać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.