Michael Jackson nie żyje
Według nieoficjalnych informacji miał atak serca. Brat piosenkarza Jermaine powiedział, że Michael Jackson stracił przytomność wczesnym popołudniem, w wynajmowanym domu pod Los Angeles.
Kiedy przyjechały tam służby ratunkowe, piosenkarz nie oddychał. Według słów Jermaine'a Jacksona, reanimacja trwała ponad godzinę, jednak nie powiodła się. Michael Jackson zmarł w Centrum Medycznym Uniwersytetu Kalifornii w Los Angeles. Lekarze orzekli, że bezpośrednią przyczyną śmierci było "nagłe zatrzymanie krążenia".
Koroner Los Angeles, czyli urzędnik zajmujący się stwierdzaniem zgonów, poinformował, że sekcja zwłok piosenkarza zostanie przeprowadzona jeszcze dziś. Na wyniki badań toksykologicznych trzeba będzie poczekać co najmniej kilkanaście dni. Ed Winter z biura kornera Los Angeles powiedział, że Jackson nie był ostatnio pod opieką lekarza w związku z jakimikolwiek problemami zdrowotnymi.
Amerykańskie media spekulują, że jedną z możliwych przyczyn śmierci "króla muzyki pop" mogło być przedawkowanie bądź złe zestawienie leków.
Ostatnio piosenkarz przygotowywał wielki comeback, który miała być seria 50 koncertów w Londynie. Bilety na nie rozeszły się w ciągu kilku godzin.
Michael Jackson przeżył wiele wzlotów i upadków. Szczyt jego kariery przypadł na lata 80., kiedy jego płyta "Thriller" została sprzedana w samych tylko w Stanach Zjednoczonych w 26 milionach egzemplarzy. Jest ona najlepiej sprzedającą się płytą wszech czasów. Na całym świecie znalazła 107 milionów nabywców.
Muzyczna droga artysty została przerwana w 2003 roku, po oskarżeniach o molestowanie seksualne dzieci. Mimo że Jackson wygrał proces sądowy, stracił fortunę i nie był w stanie z sukcesem powrócić na scenę.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.