"Legnica w cieniu Lubina" - komentują legniczanie
Mieszkańcy Legnicy są rozczarowani tempem rozwoju miasta porównując konkretne plany prezydenta Lubina dotyczące rozwoju stolicy Zagłębia Miedziowego. Niedawno prezydent Raczyński mówił o planach przyłączenia siedmiu sąsiednich sołectw w granice miasta, a to może oznaczać, że Lubin stanie się drugim miastem pod względem wielkości na mapie Dolnego Ślaska. Legniczanie domagają się od prezydenta Tadeusza Krzakowskiego utrzymania statusu w regionie. Prezydent Legnicy przyznaje, że włączanie sąsiednich miejscowości to nie jedyny sposób na rozwój. Zamierza skupić się na inwestowaniu w poprawę infrastruktury miejskiej:
- Dzisiaj chcemy się koncentrować na twardych projektach, na rzetelnej polityce inwestycyjnej, która będzie gwarantem rozwoju postępu miasta i budowania konkurencyjności Legnicy w stosunku do regionu w którym jesteśmy ważnym ośrodkiem administracyjnym, gospodarczym, edukacyjnym, kulturalnym i akademickim - mówi prezydent Legnicy.
Na liście konkretów znalazły się przede wszystkim wielomilionowe inwestycje w infrastrukturę drogową. Legniczanie jednak nie rozumieją w jaki sposób ma to Legnicę wyróżnić spośród innych gmin. Uważają, że takie inwestycje są obowiązkiem każdego samorządu. Zarzucają prezydentowi, że zamiast konkretnych planów rozwoju, ubywa mieszkańców, a miastu rośnie zadłużenie.
- Poważnych, rozwojowych planów w Legnicy brakuje - uważa Andrzej Misiuk, mieszkaniec Legnicy:
- Rozwój Legnicy w obecnej chwili mam wrażenie, że wpadł w okres stagnacji. Mam wrażenie, że to miasto jest, albo źle zarządzane, albo zarządzane z niechęcią. Porównując to powiedzmy do Lubina, mam wrażenie, że tamto miasto kwitnie - mówi mieszkaniec miasta.
Legniczanie podkreślają jednak, że tak jak widzą w Lubinie konkretne plany rozwoju, tak w Legnicy jedynie rosnące zadłużenie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.