Ranił własną matkę i zabił jej partnera. Tysiące ludzi apelują o jego uwolnienie
Za pierwszym razem biegli nie mieli wątpliwości: w patologicznej rodzinie to właśnie syn poszkodowanej zachowywał się jak głowa domu. Mimo młodego wieku - jako jedyny - pracował, starał się uczyć, dbał o posiłki. Dwa lata temu, gdy zorientował się, że został okradziony przez matkę, w mieszkaniu wybuchła awantura. Wtedy Dominik sięgnął po nóż. Łącznie zadał kilkanaście ciosów. Najnowsza opinia biegłych psychiatrów potwierdza wcześniejsze ustalenia: chłopak miał ograniczoną świadomość.
Eksperci twierdzą, że atak był niekontrolowaną reakcją chłopaka na wieloletnią gehennę: poniżanie, głodzenie i bicie. - Ta ekspertyza wzmacnia linię obrony - twierdzi Wojciech Kasprzyk, adwokat Dominika,
- Ta jest bardziej rozbudowana, bo składa się z ponad 40 stron. Potwierdza opinię wydaną przez biegłych, którzy badali Dominika poprzednio. Badanie trwało przez trzy dni w Warszawie. Było przeprowadzone przez kilku psychiatrów. Ta opinia potwierdza naszą linię obrony. Idziemy w uniewinnienie.
W procesie przeciwko Dominikowi została już przesłuchana między innymi matka chłopca. Kobieta płacząc przyznała, że to ona ponosi winę za tragedię i poprosiła wszystkich o wybaczenie.
Dawid Karol Kołodziej, prezes Polskiego Towarzystwa Psychopedagogicznego nie ma wątpliwości, że w tej sprawie to nastolatek jest ofiarą, choć zadawał ciosy.
- On żył przez wiele lat w bardzo ciężkiej sytuacji. Matka kompletnie się nim nie zajmowała, wręcz go wykorzystywała. Opiekował się bratem, kupował jedzenie, pracował, zarabiał. Konkubent współgrał z matką, stworzył wspaniały duet do picia i wykorzystywania jeszcze bardziej młodego chłopca.
Oskarżonemu grozi kara do 25 lat więzienia. Jednak po tym jak wniosek o zwolnienie podpisały tysiące sąsiadów, znajomych i zupełnie obcych osób, sąd odstąpił aresztu. Wyrok pierwszej instancji prawdopodobnie zostanie ogłoszony na przełomie lutego i marca.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.