Darmowe przejazdy Kolejami Dolnośląskimi dla wszystkich? Brzmi jak rewolucja
Prawie 90 milionów złotych - to kwota, którą co roku płacą klienci Kolei Dolnośląskich za przejazdy. Skąd wziąć taką kwotę, by wprowadzić darmową kolej dla wszystkich? Robert Raczyński, prezydent Lubina i lider współrządzących w naszym województwie "Bezpartyjnych Samorządowców" właśnie wyznał, że od dawna zastanawia się nad tym problemem. Tylko na druku, kolportażu i kontroli biletów dałoby się zaoszczędzić 15 milionów złotych.
- Nikt nie wierzył pięć lat temu tutaj w Lubinie, że komunikacja bezpłatna może funkcjonować, a jednak jest. Dzisiaj koleje są - tak jak autobusy w wielu miastach - dotowane na poziomie minimum 50 proc. W związku z tym taka idea musi być na końcu zrealizowana, to znaczy bezpłatność układu komunikacyjnego. Wychodzimy z założenia, że to jest realny plan.
Zdaniem Raczyńskiego, projekt mógłby być wsparty między innymi pieniędzmi przeznaczonymi przez rząd na walkę o czyste powietrze. Od dwóch tygodni nowym prezesem Kolei Dolnośląskich jest bliski współpracownik prezydenta Lubina Damian Stawikowski. W zarządzie spółki znalazł się również, związany z Prawem i Sprawiedliwością, Witold Lech Idczak.
Autorzy projektu sugerują też, że w grę wchodzą stałe dotacje na walkę z zanieczyszczonym powietrzem. Marszałek województwa Cezary Przybylski takim pomysłem był zaskoczony.
- Trzeba będzie wykonać symulację. Tak na pierwszy rzut oka to przedsięwzięcie, na które samorządu województwa nie stać. Być może we współpracy z samorządami gminnymi i powiatowymi - jeśli wyraziłyby zgodę na uczestniczenie w takim projekcie. Trzeba to po prostu sprawdzić.
Robert Raczyński podkreśla, że projekt jest w początkowej fazie opracowywania. Natomiast już wiadomo, że od czerwca z darmowych przejazdów Kolejami Dolnośląskimi będą korzystali studenci z Lubina. Samorządowcy chcą im płacić z kasy miejskiej za podróż pociągami do uczelni poza miastem.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.