Koszykarki CCC Polkowice postraszyły mistrzynie Euroligi
Mistrzynie Polski w starciu z niepokonanym w tym sezonie w Eurolidze i aktualnym mistrzem tych rozgrywek UMMC były z góry skazywane na porażkę. Potwierdzały to nawet słowa spikera zawodów, który przed pierwszym gwizdkiem mówił: „W sporcie zdarzają się cuda i może właśnie dzisiaj tak będzie i wygramy”.
Same koszykarki CCC nie zamierzały się poddawać. Od początku grały twardo w obronie i wychodziły wysokim pressingiem. Miały przy tym też trochę szczęścia, bo nawet rzuty z nieprzygotowanych pozycji oddawane w ostatniej sekundzie dawały im punkty. Od stanu 8:8 polkowiczanki odskoczyły na 14:8 i na ławce UMMC zaczęło się robić nerwowo. Trener Miguel Mendez wziął czas, ale nie przyniosło to rezultatu, bo kilka chwil później po zbiórce i kontrataku wykończonym przez Weronikę Gajdę było już 19:10.
Drugą kwartę polkowiczanki rozpoczęły z pięcioma punktami przewagi, ale po dwóch minutach było już 19:20. Mistrzynie Euroligi nie przejęły jednak inicjatywy, bo po trafieniu Jasmiene Thomas ponownie na prowadzenie wyszło CCC. Przez kolejne minuty trwała wyrównana walka, ale cały czas na minimalnym prowadzaniu był polski zespół, a po przechwycie i trafieniu Johannah Leedham było nawet 33:28.
Końcówka drugiej kwarty była jednak zupełnie nie udana w wykonaniu CCC, brakowało skuteczności i w połowie spotkania to zespół z Jekaterynburg prowadził jednym punktem (34:33).
W trzeciej odsłonie zaczęła się zarysowywać przewaga rosyjskiej drużyny. Kiedy za trzy trafiła Kayla McBride (38:43), a chwilę później polkowiczanki straciły piłkę po błędzie 24 sekund, słowacki trener Maros Kovacik wziął czas. Przerwa nic nie dała, bo po chwili było 40:48.
To nie był jednak koniec emocji. Twarda obrona kosztowała CCC wiele przewinień, ale przed czwartą kwartą UMMC prowadziło tylko 50:45. Pierwsze akcje po wznowieniu gry to był cios za cios. Przy stanie 48:55 ofensywne przewinienie popełniła Temitope Fagbenle, a chwilę później trafiła McBride i mistrzynie Polski traciły już dziesięć oczek.
Polkowiczanki jeszcze walczyły, zbliżyły się nawet na cztery punkty do rywalek (58:62) i doprowadziły do nerwowej końcówki. Na 27 sekund przed końcem było 62:66 i piłkę miał zespół z Rosji. Sędziowie odgwizdali niesportowe przewinienie Lynetty Kizer i to był definitywny koniec marzeń o sprawieniu sensacji, jaką na pewno byłoby pokonanie UMMC. Brittney Griner wykorzystała jeden rzut osobisty, chwilę później była znowu faulowana i zrobiło się 62:69.
Była to piąte porażka CCC, a trzecia z rzędu w Eurolidze. Mistrzynie Polski spadły na piąte miejsce w grupie, które nie daje prawa gry w play off. Do końca fazy grupowej pozostało jednak do rozegrania jeszcze pięć meczów.
CCC Polkowice - UMMC Jekaterynburg 64:69 (19:14, 14:20, 12:16, 19:19)
CCC Polkowice: Jasmine Thomas 18, Temitope Fagbenle 13, Johannah Leedham 12, Tiffany Hayes 10, Lynetta Kizer 5, Weronika Gajda 3, Agnieszka Kaczmarczyk 3, Karolina Puss 0.
UMMC Jekaterynburg: Kayla McBride 20, Brittney Griner 20, Maria Wadiejewa 11, Alba Torrens 8, Emma Meesseman 6, Courtney Vandersloot 4, Nika Baric 0, Jelena Bigłowa 0, Jewgienia Bieliakowa 0.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.