Wigilia u legnickich strażaków: Zupełnie jak w domu, tylko w mundurach
Kiedy inni spędzają wigilijny wieczór w swoich domach, oni czuwają w jednostce. Mimo to jest choinka, dwanaście świątecznych potraw, a największym dla nich prezentem jest milcząca syrena. Mowa o legnickich strażakach i ich wigilijnym stole. To już tradycja, przygotowują stół, dzielą się opłatkiem, a wszystko po to, by w ten szczególny wieczór przenieść kawałek domu do jednostki..
- Próbujemy przenieść to co mamy w domach tutaj do pracy. jeżeli żaden alarm nie nam pokrzyżuje naszych planów. Stół będzie nakryty białym obrusem, pod obrusem będzie sianko, jest też choinka, którą dzisiaj ubieramy, będziemy gotować barszcz, nie kupujemy gotowego barszczu. Jest to dzień pracujący dla nas, normalny, ale staramy się obchodzić go w taki sposób szczególny.
W strażackiej kuchni od samego rana unoszą się zapachy wigilijnych potraw. Zapewniają, że każdy strażak ma talent kulinarny, zatem gotowych dań z domu nie przynoszą. Wręcz przeciwnie, starają się wszystko przygotować na miejscu. Wspólnie gotują barszcz, smażą karpia.. zupełnie jak w domu, tylko na tej wigilii każdy jest w strażackim mundurze, bo kiedy zabrzmi dźwięk syreny, strażacy odchodzą od stołu by nieść pomoc mieszkańcom.
Zupełnie jak w domu, tylko w mundurach i musimy czuwać - wyjaśnia Małgorzata Tomsik asp. dyżurny legnickiej straży pożarnej.
- Robimy sobie stół wigilijny, dzielimy się opłatkiem, śpiewamy kolędy. No i wspólnie świętujemy jak się da. Około 17tej, 18tej zasiadamy do stołu, jeżeli nie będziemy mieli wyjazdów, bo czasami tak się zdarza, że tylko usiądziemy i już niestety jest wyjazd i musimy przerwać wigilię.
Do kolacji zasiadają w mundurach, gotowi do wyjazdu, by walczyć z żywiołami i ratować ludzkie życie. Przyznają, że czasem żal zostawić takie pyszności, ale kiedy służba wzywa, nawet najpyszniejszy krokiet nie powstrzyma strażaka.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.