Bombki z Dolnego Śląska trafiają do sklepów w Europie, Ameryce Północnej a nawet Azji [WIDEO]
Wigilia. Jeden z najbardziej wyjątkowych i niezwykłych dni w roku. To właśnie wigilijną kolacją rozpoczynają się, ulubione przez wielu i najbardziej rodzinne ze świąt – Święta Bożego Narodzenia. Nie byłoby świątecznego klimatu, gdyby nie spotkania z rodziną, zapach barszczu z uszkami, czy widok pięknej choinki ozdobionej kolorowymi bombkami. A czy wiecie, że największa w Europie fabryka bombek znajduje się na Dolnym Śląsku, w Złotoryi? Jeśli jesteście ciekawi, jak powstają bombki, zobaczcie nasz film.
CHOINKA SYMBOLEM ŚWIĄT
Kto i kiedy wpadł na pomysł dekorowania choinki? Tego wciąż nie możemy być pewni. Według niektórych badaczy choinkę jako symbol Bożego Narodzenia już w VIII wieku wprowadził św. Bonifacy. Inni uważają, że na pomysł ten wpadł Marcin Luter, który spacerując nocą po lesie, dostrzegł błyszczący szron i zarysy gwiazd przebijające się przez gałęzie drzew. Jeszcze inni sądzą, że bożonarodzeniowy zwyczaj wywodzi się wprost ze średniowiecznej tradycji misteriów, które wystawiano w przeddzień narodzin Jezusa, a podczas których iglaste drzewa były istotną dekoracją. Niezależnie jednak od tego, jaka jest geneza, pewne jest, że za sprawą protestantów obyczaj zdobienia choinki, rozpowszechniony szczególnie w Alzacji, w XVI wieku zaczął rozszerzać się na teren całych Niemiec. Do Polski ozdobiona, świąteczna choinka trafiła na przełomie XVIII i XIX wieku, szybko zyskując uznanie i zastępując znacznie starszą, słowiańską tradycję dekorowania snopów zboża. Początkowo choinki przyozdabiano owocami, głównie jabłkami. Później coraz częściej słodyczami, piernikami i świeczkami, aż wreszcie lampkami i szklanymi bombkami.
- Dzisiaj bombki są jednym z najważniejszych symboli Świąt Bożego Narodzenia – mówi Janusz Prus, prezes spółki Vitbis, która jest największym producentem ozdób choinkowych w Europie. - Są też jednym z najbardziej rozpoznawalnych polskich produktów eksportowych.
To prawda. Bombki z Polski zdobią bożonarodzeniowe choinki m.in. w Niemczech, Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych. Coraz częściej pytają też o nie sprzedawcy z krajów azjatyckich.
BOMBKI - POLSKA SPECJALNOŚĆ
Pierwsze fabryki bombek w Polsce powstały jeszcze przed II wojną światową w okolicach Częstochowy. Prawdziwy rozkwit branży nastąpił jednak dopiero w 1949 roku, gdy w Sopocie zorganizowano wystawę rękodzieła artystycznego.
- Polskie bombki tak bardzo spodobały się zwiedzającym i klientom, że w ciągu kilku lat wybudowano w Polsce około pięćdziesięciu dużych zakładów, które eksportowały swe wyroby głównie na rynek amerykański – wyjaśnia Janusz Prus. - To właśnie wtedy powstała także nasza fabryka w Złotoryi.
Lokalizacja zakładu na Dolnym Śląsku nie była przypadkowa. W 1951 roku komunistyczna władze zdecydowały się na budowę huty miedzi w Legnicy. Żony pracowników huty oraz żony górników z kopalń „Lena” i „Konrad” miały znaleźć zatrudnienie przy produkcji bombek i ozdób świątecznych. I tak się stało. W 1953 roku ruszyła produkcja. Mijały lata, w Polsce zmienił się ustrój polityczny i ekonomiczny, a zakład zmienił właściciela. Nie zmieniło się tylko jedno. Receptura produkcji bombek.
JAK POWSTAJĄ BOMBKI?
W złotoryjskiej fabryce bombki produkowane są ręcznie. Zakład zatrudnia blisko dwieście osób, z czego większość to prawdziwi artyści, umiejący wykonać ze szkła prawdziwe cuda. Niezależnie od finałowego kształtu, wszystko zaczyna się od szklanej rurki.
- Dmuchacz bierze tę rurkę i podgrzewa ją w palniku w temperaturze ok. 1000°C i formują sobie tzw. kształtkę – tłumaczy Miranda Leszczyńska – kierownik Działu Dmuchalni. – Następnie dmuchając i obracając, nadaje jej wybrany kształt, najczęściej kuli.
Gotowe i ostygnięte, przezroczyste szklane bańki transportowane są następnie do srebrzenia. Tutaj doświadczeni pracownicy sprawiają, że powierzchnia ozdoby zamienia się w kuliste lustro.
- Do bombki wstrzykiwany jest azotan srebra razem z reduktorem – wyjaśnia Krzysztof Pękala - Następnie pracownik zanurza bańkę w specjalnej wannie z wodą o temperaturze 60°C. Taka kąpiel powoduje, że na ściankach bombki wytrąca się srebro.
To jednak dopiero początek, bo prawdziwego blasku bombki nabierają dopiero w dziale dekorowania. Tutaj w rękach prawdziwych artystek malarzy, każda bombka przemienia się w dzieło sztuki.
- W naszej fabryce ozdabiamy bombki na wiele sposobów – mówi Monika Marciniak - dekoratorka bombek. - Najczęściej je malujemy. Czasami zdobimy je z użyciem kalkomanii, a czasami metodą Decoupage.
Dekorowanie jednej bombki trwa od kilku sekund do nawet kilkunastu minut. Niektóre bańki trzeba pomalować kilkukrotnie, a dopiero, potem gdy wyschną, można ozdobić je diamentowy pyłem, błyszczącymi koralikami, albo innymi dekoracjami.
- Inspiracji i wzorów, którymi ozdabiamy bombki, szukamy w świecie mody – opowiada Błażej Prus – dyrektor ds. Eksportu Vitbis sp. z o.o. - Moda dotyczy zarówno ubrań, jak i trendów w zdobieniu wnętrz, bo moda najpierw zmienia się w ubraniach, potem w wyposażeniu i dekoracji wnętrz, a na końcu dochodzi do bombek.
- W tym sezonie modne są kraty, kąty, różnego rodzaju pejzaże – dodaje Monika Marciniak – ale najmodniejsze są bombki w stylu skandynawskim.
Ostatnim etapem jest pakowanie bombek. W zależności od wielkości i modelu, bombki pakowane są w pudełkach zawierających od dwóch, czy czterech do kilkunastu sztuk.
- W sezonie, gdy produkcja idzie pełną parą w naszym dziale pracuje 30 pakowaczy – mówi Dorota Lęba - kierownik działu pakowni. - Gotowe pudełka, w opakowaniach zbiorczych transportowane są później do klientów.
Każdego dnia, fabryka w Złotoryi produkuje około stu tysięcy bombek, które następnie trafiają do sklepów w Europie, Ameryce Północnej, czy Azji. Zobacz nasz film i sprawdź, czy przypadkiem złotoryjskie bombki są i na twojej choince.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.