Dlaczego w święta całujemy się pod... pasożytem?
Wieszamy ją w drzwiach, by zapewniła nam dostatnie życie, w podaniach czytamy nawet, że jest jego symbolem przez to, że nawet zimą pozostaje zielona. Dziś ludzie wierzą, że pocałunek pod jemiołą przynosi szczęście w miłości. Za to leśnicy nazywają ją chwastem na wysokości, który rozprzestrzenia się niczym choroba. - Jemioła jest półpasożytem wysysającym z drzew życie, a my się pod nią całujemy - wyjaśnia Hubert Kawalec, leśniczy:
- Jemioła wczepia się w miazgę żywicieli, pobiera wodę z solami mineralnymi. Charakteryzuje się nawet dziesięciokrotnie większą transpiracją, dlatego tej wody z solami potrzebuje bardzo dużo. Ma to znaczenie zwłaszcza teraz, kiedy w lesie borykamy się z ogromnym niedoborem wód - tłumaczy Hubert Kawalec.
Leśniczy tłumaczy, że nie da się skutecznie walczyć z jemiołą, tak jak z tradycyjnymi chwastami, jednak by ratować lasy, które zmagają się z suszą, leśnicy starają się ją wyeliminować. Mimo tego, że jest niebezpieczna dla drzew, jest częścią bożonarodzeniowej tradycji w domach wielu leśników. Pan Hubert przyznaje, że sam co roku gałązkę jemioły przywiesza nad drzwi.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.