Kocie historie [REPORTAŻ]
Dla niektórych samotnych mieszkańców DPS-ów koty to jedyne towarzystwo. Blisko dziewięćdziesięcioletnia pani Lusia opiekuje się dzikimi kotami, które przychodzą na teren placówki. Jej wielkie marzenie to mieć kota w pokoju:
Pani Lusia w pokoju ma kota.... pluszowego. Dyrekcja DPS-u przy ulicy Mącznej nie zgadza się na trzymanie żywych zwierząt w ośrodku.
Najsłynniejszy wrocławski kot "Dante" z antykwariatu przy Szewskiej doczekał się już następcy - trudno się nie uśmiechnąć gdy zobaczymy rudzielca. Podobnie w szpitalu przy Kamieńskiego, gdzie "Prezesa" można spotkać w rejestracji albo na SOR-ze.
Zobacz: Kot Dante ma następcę:
Koty, wszędzie gdzie się pojawią, budzą uśmiech. Dla niektórych samotnych podopiecznych domów opieki społecznej, koty to jedyna radość i sens życia - mówi zoopsycholog Marcin Wierzba. Czują się potrzebni, mają zajęcie, mniej myślą o smutkach. Korzystają starsi ludzie i bezdomne zwierzęta - dodaje specjalista. Niestety w tych placówkach nie wolno trzymać żywych zwierząt, choć w jednym z domów jest wyjątek:
Posłuchaj:
Czytaj też:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.