Niespodzianka wisiała w powietrzu. Volley Wrocław przegrał z ŁKS 2:3
Volley Wrocław zaczął dyktować warunki bardzo szybko. Wyrównana gra trwała do stanu 6:6. Potem drużyna gospodarzy odskoczyła zdecydowanie. Po bloku Aleksandry Rasińskiej było już 15:10. Zawodniczki Marka Solarewicza nie wypuściły tej przewagi. Przy stanie 24:17 wrocławianki miały piłkę setową. Aleksandra Rasińska wykorzystała ją od razu i dolnośląski zespół objął prowadzenie.
Druga partia była dużo bardziej zacięta. Volley dopiero od stanu 16:16 wrzucił wyższy bieg. Podobnie jak w poprzednim secie tak i teraz wrocławianki wykorzystały już pierwsza piłkę setową. I to w jakim stylu! Po asie serwisowym było 25:20.
Potem potwierdziła się stara siatkarska prawda - kto nie wygrywa 2:0, przegrywa 2:3.
Dolnośląska drużyna została zbita w trzecim secie do 13. W czwartym było tylko delikatnie lepiej - do 18. O losach spotkania decydował zatem tie-break. Kluczowa część meczu od początku nie układała się po myśli wrocławianek, które ani razu w nim nie prowadziły. Po ataku z drugiej linii Regiane Bidias było już 2:7. Dwie akcje później przy stanie 3:8 mieliśmy zmianę stron. Volley walczył do końca i po ataku blok-aut w wykonaniu Roksany Wers było już tylko 11:13. Niestety na więcej zawodniczek Marka Solarewicza nie było już stać. Tie-break skończył się wynikiem 12:15.
Na MVP spotkania wybrano rozgrywającą gości - Martę Wójcik.
Volley Wrocław - ŁKS Commercecon Łódź 2:3 (25:17, 25:20, 13:25, 18:25, 12:15)
Volley Wrocław: Wers, Rasińska, Soter, Murek, Gajewska, Łozowska, Kuziak (libero) oraz Piśla, Felak, Pancewicz (libero), Wołodko
ŁKS: Nichol, Bidias, A. Wójcik, Gajewska, Bociek, Alagierska, Strasz (libero) oraz Wawrzyńczyk, M. Wójcik
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.