9 filmów nie do przegapienia na 9. American Film Festival
1. EWANGELIA EUREKI, reż. Donald Mosher, Michael Palmieri
Najchętniej oglądanym filmem w polskich kinach 2018 roku jest „Kler” Wojciecha Smarzowskiego. Zatem na American Film Festival najchętniej oglądana powinna być „Ewangelia Eureki” – nadstawiająca drugi filmowy policzek. O tych, dla których wiara nie jest barierą. O tych, którzy nie używają religii do wykluczania i piętnowania, ale do miłowania. Chrześcijańskie drag queens, rozmodleni geje, lokalne wybory wyznaczające granice tolerancji. Przy okazji jeden z tych filmów, na których sala może wielokrotnie trząść się ze śmiechu, nieraz bić brawo, dyskretnie otrzeć łzę.
2. ZWIERZĘTA AMERYKI, reż. Bart Layton
Nie ma na tegorocznym AFF nowych filmów Wesa Andersona i braci Coen. Ale są „American Animals”, więc trochę od Barta Laytona możemy zażyć estetyzacji i błyskotliwości.
3. W PROCH SIĘ OBRÓCISZ, reż. Shawn Snyder
W jednym filmie Geza Rohrig, odtwórca roli Szawła w wybitnym filmie Laszlo Nemesa, fragmenty „Dybuka” Michała Wyszyńskiego i Matthew Broderick w różowym szlafroku. Nagroda dla najlepszego nowego reżysera na festiwalu Tribeca. I historia owdowiałego chasyda, którego prześladują myśli o ciele zmarłej na raka żony. Czarna komedia, która da do myślenia.
4. ZATRZYJ ŚLADY, reż. Debra Granik
Czy Thomasin Mckenzie będzie nową Jennifer Lawrence? Młoda aktorka zyskuje sławę dzięki Debrze Granik, tak jak przed laty jej poprzedniczka w „Do szpiku kości”, filmie, który był swego rodzaju kamieniem węgielnym American Film Festival. „Zatrzyj ślady” przedstawione jest w katalogu jako rewers tamtego filmu. Tym razem główna bohaterka chce wyzwolić się spod wpływu rodzica.
5. DO BOJU, reż. Nancy Schwartzman
Wstrząsający dokument o reakcjach na wydarzenie sprzed sześciu lat. Gracze drużyny futbolu amerykańskiego z Ohio zgwałcili szesnastolatkę. Posypała się lawina stereotypów, stygmatyzujących ofiarę, przymykających oko na czyn oprawców. Jak źle by to nie zabrzmiało – kino na czasie.
6. MANDY, reż. Panos Cosmatos
Nicolas Cage w najdziwniejszym filmie festiwalu. Ścieżka dźwiękowa Johanna Johannssona. Filmowa halucynacja na poziomie dla wytrzymałych widzów. Drwal mści się na mordercach ukochanej, tytułowej Mandy. Wiele scen, których nie będzie się już dało odzobaczyć.
7. HALLOWEEN, reż. David Gordon Green; PIERWSZY CZŁOWIEK, reż. Damien Chazelle i SUSPIRIA, reż. Luca Gudagnino
Wiem, jeden z tych filmów jest już w kinach od piątku, drugi będzie w piątek najbliższy, a trzeci ma swoją premierę w pierwszy piątek po festiwalu. Ale: „Pierwszy człowiek” to film roku, można obejrzeć go wielokrotnie. „Halloween” to szansa na nocne szaleństwo na American Film Festival, które przebije letnie nowohoryzontowe wieczorne seanse, w sam raz przed tegorocznym Halloween, liczę na festiwalowiczów, którzy przebiorą się na AFF-ową projekcję. Zaś „Suspiria” to nowy film autora „Call Me By Your Name”, filmu po kilku miesiącach od premiery na tyle kultowego, że miejsca na powtórkowe seanse w ramach letniego festiwalu Nowe Horyzonty znikały błyskawicznie, a chętni próbowali się dostać do sali do samego końca. Festiwalowa atmosfera na seansach obu tytułów może być nie do powtórzenia podczas projekcji w regularnym repertuarze. Poza tym, czym prędzej zobaczymy Tildę Swinton w podwójnej roli (Madame Blanc i jako Lutz Ebersdorf w roli Dr Klemperera) w nowej wersji wydawałoby się niepowtarzalnego horroru Dario Argento, tym lepiej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.