Wojciech Korfanty
Szybko znalazł się też na celowniku policji, kilkukrotnie zatrzymywany i aresztowany. Mieszkał przy obecnej ulicy Kazimierza Jagiellończyka i Jana Kilińskiego. Studia ukończył Berlinie i powrócił na Górny Śląsk, ale jego wrocławski epizod zaważył na jego późniejszym życiu.
W lipcu 1903 roku, tuż po tym jak został pierwszym niezależnym posłem ze Śląska w niemieckim parlamencie, zamierzał się ożenić z ekspedientką z bytomskiego domu towarowego braci Barasch, Elżbietą Szprotówną. Na dzień przed umówionym terminem proboszcz, Reinhold Schrimeisen zwrócił mu jednak ofiarę i uzależnił udzielenie ślubu od przeproszenia atakowanych proniemieckich księży. Korfanty zarzucał im, że odmawiają Polakom rozgrzeszenia za czytanie pro-polskiej prasy.
Decyzja o odmowie miała przyjść z samej góry - od władającego diecezją wrocławską kardynał Georga Koppa. Korfanty odmówił przeprosin i po trzech miesiącach wziął ślub w Krakowie. Już po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, musiał w obawie przed represjami i aresztowaniem ze strony władz, emigrować do czeskiej Pragi. Przebywał tam 4 lata. Tuż przed śmiercią powrócił do Polski.
3 października 2007 roku w Pradze odbyła się uroczystość odsłonięcia tablicy pamiątkowej poświęconej Wojciechowi Korfantemu. Ufundował ją m.in. Oddział Dolnośląski stowarzyszenia "Civitas Christiana". Szarfę z tablicy zerwał wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.