Po ataku zimy wciąż wielu mieszkańców regionu pozostaje bez prądu
W sobotę wieczorem było już ciepło i jasno w domach w kotlinie jeleniogórskiej. Jak powiedziała Radiu Wrocław Ewa Styczyńska z EnergiiPro udało się usunąć prawie wszystkie awarie. Prądu nie było jeszcze m.in. w Starej, Nowej Kamienicy, na kilku ulicach Szklarskiej Poręby, w części Kowar. 120 energetyków od środy brodząc w śniegu walczylo z zerwanymi liniami.
Znacznie gorzej było w okolicach Kłodzka i Wałbrzycha. Tam wciąż bez prądu było ok 9 tys. gospodarstw - informował dyżurny z Centrum Zarządzania Kryzysowego Wojewody.
Z każdą godziną ubywa miejsc, do których nie dociera energia elektryczna. Od około godziny 14.00 zasilanie mają urządzenia w hospicjum w Kowarach. Mimo to Henryka Kępińska z Solidarności zapowiada, że w poniedziałek poinformuje prokuraturę o zagrożeniu życia i zdrowia pacjentów. Jak mówi - pacjenci i personel zostali zostawieni sami sobie i nikt nie zainteresował się nawet czy chorym nie potrzeba chociażby dodatkowych koców.
Tymczasem energetycy usuwają kolejne awarie brodząc w głębokim śniegu. Jak mówi Ewa Styczyńska z EnergiiPro nie zjeżdżali nawet na obiad, a jedzenie zostało im dostarczone na miejsca, w których pracują. I będą pracować aż do zmroku lub do usunięcia ostatniej awarii. Na razie jednak nikt nie potrafi powiedzieć, czy wszystkie naprawy uda się im zakończyć jeszcze w sobotę.
W regionie jeleniogórskim jeszcze w piątek rano liczba mieszkań i domów, do których energia nie docierała szacowana była na 35 tysięcy. Energia nie dociera jeszcze nawet do takich miejsc, jak znany ośrodek sportów zimowych na Polanie Jakuszyckiej. Prawdopodobnie zasilanie zostanie tam włączone dopiero w niedzielę. Zapewne nie przeszkadza to narciarzom, którzy w nocy i tak raczej biegać tam nie będą. A jest po czym, bo obecnie przygotowanych jest około 8 kilometrów tras, na których leży 20 centymetrów ubitego śniegu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.