Śląsk wreszcie zwycięski! Pokonał Piasta Gliwice 4:1
Śląsk Wrocław przed spotkaniem z Piastem Gliwice punktów potrzebował jak powietrza. W końcu ostatni raz podopieczni Tadeusza Pawłowskiego wygrali w pierwszej kolejce.
Początek był nerwowy w wykonaniu obu drużyn. Sporo walki w środku pola, często kończącej się faulami, jednak na boisku panowała niedokładność. Jako pierwszi groźniej zaatakowali gospodarze. Dobre wysoki podanie na lewą stronę pola karnego, Robert Pich zmylił przyjęciem obrońcę, ale strzał Słowaka był już niecelny. Jako drugi próbował Michał Chrapek, jednak jego płaski strzał z dystansu również minął bramkę Frantiska Placha. W drużynie przeciwników wyróżniał się Joel Valencia, który parę razy odryblował defensorów Wojskowych. Popisy Ekwadorczyka nie przynosiły jednak zagrożenia pod bramką Jakuba Słowika. Co innego uderzenie Michala Papadopulosa. Czech szybko obrócił się z piłką przed polem karnym Śląska i mocno uderzył w stronę prawego okienka bramki. Chybił o centymetry. Impas przełamali zawodnicy Śląska. W 41. minucie trochę miejsca znalazł Marcin Robak, ruszył w stronę bramki i próbował oddać strzał. Spod nóg wybił mu piłkę jeden z obrońców Piasta, zrobił to jednak tak niefortunnie, że futbolówka trafiła do Picha. Słowak z pierwszej piłki pewnie pokonał Placha. Chwilę potem świetnie w polu karnym zagrał Marcin Robak, ale jego strzał zatrzymał się na słupku, dobitka Macieja Pałaszewskiego była już niecelna. Do przerwy 1:0 dla Wojskowych i do upragnionego przełamania passy 7 meczów bez zwycięstwa pozostało 45 minut.
Drugą połowę Śląsk zaczął od mocnego uderzenia. Rzut rożny w 46. minucie, dobre dośrodkowanie na 3 metr, a tam świetnie głową uderzył Piotr Celeban. Dwa celne strzały i dwa gole - skuteczność wrocławian prezentowała się wybornie. Gliwiczanie od razu ruszyli do odrabiania strat, ale strzał z rzutu wolnego w wykonaniu Toma Hateleya wybronił Słowik. Anglik próbował ponownie, ale jego uderzenie było niecelne. Do trzech razy sztuka. W 60. minucie dośrodkowanie w pole karne Śląska na bramkę zamienił Jakub Czerwński. Obrońca w tej sytuacji był zupełnie niepilnowany. Chwilę potem mógł, a nawet powinien być remis, ale w sytuacji sam na sam z Valencią rewelacyjnie obronił Słowik. Ekwadorczyk mógł naprawić swój błąd parę minut potem, ale ponownie w bliźniaczej sytuacji nie trafił do siatki. Śląsk cofnął się na własną połowę i czekał na kontry. Jedna z nich mogła przynieść Śląskowi trzeciego gola, ale tym razem w stuprocentowej sytuacji na niemal pustą bramkę nie trafił Pich. Co nie udało się skrzydłowemu, w 75. minucie udało się Robakowi. Spore zamieszanie w polu karnym Piasta, a w nim najlepiej odnalazł się snajper Wojskowych. Z trzech metrów wpakował piłkę pod poprzeczkę. Dobre nastroje we Wrocławiu trochę pogorszył Michał Chrapek. Pomocnik Śląska w 84. minucie opuścił boisko na noszach po jednym ze starć z rywalem. Podopieczni Pawłowskiego nie zadowolili się dwubramkowym prowadzeniem i w 87 minucie zadali cios ostateczny. Szybki kontratak, oko w oko z bramkarzem stanął Mateusz Cholewiak. Tym razem o pomyłce nie mogło być mowy. Do końca wrocławianie kontrolowali grę. 4:1 i zła passa w końcu przerwana.
Śląsk Wrocław – Piast Gliwice 4:1 (1:0)
Robert Pich 41, Piotr Celeban 47, Marcin Robak 75, Mateusz Cholewiak 87 - Jakub Czerwiński 61.
Śląsk Wrocław: Jakub Słowik – Łukasz Broź, Piotr Celeban, Wojciech Golla, Dorde Cotra – Kamil Dankowski (74' Mateusz Cholewiak), Jakub Łabojko, Maciej Pałaszewski (67' Mateusz Radecki), Michał Chrapek (84' Farshad Ahmadzadeh), Robert Pich – Marcin Robak.
Piast Gliwice: Frantisek Plach – Marcin Pietrowski, Uros Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov - Gerard Badia (80' Aleksander Jagiełło), Tom Hateley, Joel Valencia, Patryk Dziczek (56' Tomasz Jodłowiec), Jorge Felix (72' Mateusz Mak) - Michal Papadopulos.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.