Afera goni aferę (Komentarz polityczny)
Szybkie decyzje Premiera dotyczące osób, nawet pośrednio związanych z aferą hazardową, miały pokazać wielką determinację Donalda Tuska w walce z „wewnętrznym złem”. Zakres dokonanych zmian był dużym zaskoczeniem, w sumie z rządu odeszło całe najbliższe otoczenie Premiera.
Wydawałoby się, że to trzęsienie u szczytów władzy, mające potwierdzić teorię trzymania wysokich standardów w Platformie, spowoduje zamknięcie ostrego ataku na lidera rankingów politycznych. Niestety widać, że nie do końca Premier zdołał przekonać swoich sympatyków, że był to jedynie wypadek przy pracy, a wypowiedzią o rozpoczęciu w sejmie wojny z PiS-em wywołał istne tsunami w szeregach opozycji.
Na efekty nie trzeba było długo czekać, notowania z końca ostatniego tygodnia nie tylko pokazały spadek poparcia dla Platformy, ale co gorsze dla Premiera, w obliczu zbliżających się wyborów prezydenckich, możliwość przegrania w drugiej turze wyścigu do fotela prezydenckiego. W polityce jak widać obowiązują bardzo krwawe reguły gry, ciężko ranni w takiej potyczce zostali „dobici” i zniesieni z placu boju / Chlebowski i Drzewiecki/, pozostali lżej ranni odtransportowani na tyły na rekonwalescencję.
W Sejmie zawarto polityczny konsensus w sprawie powołania komisji śledczej, bez konsensu w sprawie zakresu prac, a po tym należało się spodziewać wielotygodniowych sporów śledczych posłów przed kamerami TVP i tak, aż do wyborów. Można powiedzieć, standard przerabiany o d kilku lat.
Nikt się nie spodziewał, że mamy do czynienia z trzęsieniami cyklicznymi. Sobotnie media doniosły o kolejnej aferze tym razem stoczniowej, ponoć bardziej wstrząsającej niż hazardowa. Jeszcze w sobotę nie do końca wiedzieliśmy, o co tak dokładnie chodzi, gdyż została nałożona klauzula „ściśle tajne”.
Ale oczywiście w warunkach naszego Kraju „ściśle tajne” nie oznacza niejawne, a co za tym idzie można było się spodziewać w miarę szybko opublikowania tajnych stenogramów w którymś z mediów. W niedzielę pokazał się pierwszy przeciek, jeszcze nie do końca informujący o całości sprawy, ale pokazujący pewną charakterystyczną cechę języka polskiego używaną w mowie poza słownikowej.
Patrząc na tempo zdarzeń obawiam się, że jest to dopiero przedsmak tego, co nas czeka w najbliższym czasie. Baliśmy się światowego kryzysu finansowego, że wydarzenia, które dzieją się poza nami, na które nie mamy wpływu doprowadzą do dramatów w Polsce. Okazuje się, że z tamtymi jakoś sobie radzimy. Gorzej nam wychodzi rozwiązywanie problemów wewnętrznych.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.