Zagłębie Lubin zmierzy się z PGE VIVE Kielce
Drużyny Vive nikomu przedstawiać nie trzeba. Kielczanie w ubiegłym sezonie cieszyli się z siódmego dubletu z rzędu na krajowych parkietach a dzięki kolejnemu tytułowi zrównali się także ilością złotych medali mistrzostw Polski z dzierżącym rekord Śląskiem Wrocław. Największym sukcesem Vive jest oczywiście triumf w Lidze Mistrzów w 2016 roku. Wszystkie te sukcesy mówią na pewno same za siebie.
Po odejściu siedmiu zawodników oraz drugiego trenera, PGE VIVE Kielce z nowymi twarzami i świeżą krwią rusza po kolejne tytuły w Polsce i sukces w Europie. Na parkiecie nie zobaczymy już takich gwiazd światowego formatu jak Karol Bielecki, Sławomir Szmal czy Uros Zorman. Zastąpili ich młodsi zawodnicy Luka Cindric, Vladimir Cupara, Artsiom Karalek, Władisław Kulesz oraz dobrze znany lubińskiej publiczności Arkadiusz Moryto, który w ubiegłym sezonie był najjaśniejszą postacią w barwach Miedziowych.
Vive nowy sezon w PGNiG Superlidze rozpoczęło od trzech pewnych zwycięstw – z Gwardią, Górnikiem i Arką, ale zanotowało także porażkę w rozgrywkach Ligi Mistrzów. Kielczanie ulegli na wyjeździe Veszprem 27:29.
Co ciekawe taki sam wynik padł w ostatnim meczu ligowym Zagłębia. Zespół Bartłomieja Jaszki i Jarosława Hipnera wygrał w Kaliszu z tamtejszym MKSem i dopisał do swojego dorobku kolejne trzy punkty. Wcześniej lubinianie zanotowali pewne zwycięstwo z Arką Gdynia.
Pomimo problemów kadrowych to Vive jest bezsprzecznie faworytem wtorkowego starcia. Dość wspomnieć, że po raz ostatni Zagłębie punktowało z klubem z Kielc niemal 10 lat temu. 4 października 2008 roku Miedziowi zanotowali remis z Vive, a wcześniej aż dziesięć zwycięstw z rzędu. To jednak dawne dzieje, ale Zagłębie i nie tak dawno pokazywało, że potrafi postawić się Vive. Miało to miejsce w 2017 roku, kiedy Miedziowi przegrali u siebie tylko jedną bramką 28:29.
Początek spotkania o 20.15.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.