Podsumowanie rządów wg. opozycji
2 lata rządów koalicji PO – PSL w zakresie polityki gospodarczej (zapowiedzi a rzeczywistość)
W dniu 23 listopada 2007 roku premier Donald Tusk przedstawiając w Sejmie program działania Rady Ministrów z wnioskiem o udzielenie wotum zaufania powiedział za Norwidem: - Wolni ludzie, tworzyć czas!
Wygląda na to, że chciał być oryginalny bowiem po dwóch latach rządzenia ma się to w żaden sposób do kreowanej polityki społecznej i gospodarczej. Tego Norwidowskiego „czasu” nie tworzył w tym czasie rząd Donalda Tuska ani też nie stworzył warunków na to by wolni obywatele ten „czas” tworzyli.
Niewiele gospodarki było w sejmowym wystąpieniu premiera. Plany rządu w zakresie polityki gospodarczej pojawiły się w rządowym dokumencie „ Strategiczny Plan Rządzenia”. Odnotować tu należy następujące plany rządu , które miały być zrealizowane do połowy kadencji : przeprowadzimy uczciwą i przejrzystą prywatyzację, odpolitycznimy spółki Skarbu Państwa, zadbamy o bezpieczeństwo energetyczne Polski, koleje dużych prędkości już niebawem na polskich torach, zbudujemy nowy model dialogu społecznego, będziemy stanowczo zwalczać naruszanie praw pracowniczych i będziemy działać na rzecz umocnienia szacunku dla ludzi, zniesiemy bariery dla przedsiębiorczości.
Plany ambitne.
Jednak dzisiaj po 2 latach od ich ogłoszenia można stwierdzić, że w ogromnej części planami pozostały. Wygląda na to , że był to wyłącznie propagandowy zabieg. W tym rząd Donalda Tuska jest niedościgniony.
Świadczą o tym poniższe fakty:
Prywatyzacyjne GRADO-BICIE - Wygląda na to , że jednym z następstw efektu cieplarnianego jest potęgujące się w naszym kraju gradobicie prywatyzacyjne rządu D.Tuska. Niewybaczalnym grzechem tego rządu jest to ,że nie potrafi albo nie chce tworzyć atmosfery konkurencyjności pomiędzy potencjalnymi inwestorami w trakcie negocjacji prywatyzacyjnych . Wyprzedaż czołowych spółek polskiej gospodarki odbywa się w skandalicznie szybki i niezorganizowany sposób. Dowodem na to jest nieudana sprzedaż stoczni , fiasko prywatyzacyjne ENEI czy też publiczna oferta akcji PGE na której skorzystali wybrańcy kupując akcje poniżej ich rynkowej wartości. Po stoczniach pozostała społeczna wściekłość i rozpacz ludzi , którzy stracili bądź stracą pracę. A skarb państwa wyłożył na tą nieudaną stoczniowa operację ponad 1,5 mld złotych.
Nieuzyskanie z emisji akcji PGE wpływu dodatkowych kilkuset milionów złotych nasuwa pytania : dlaczego ustalono cenę niższą niż akceptował rynek?
Dlaczego ostateczna pula akcji dla inwestorów indywidualnych wyniosła zaledwie 15 proc. oferty?
Premier w swoim expose zapowiadał jawność , przejrzystość i uczciwość w przeprowadzanej prywatyzacji i zabezpieczaniu interesów Skarbu Państwa , rozwoju firm prywatyzowanych , w tym przeznaczanie przychodów z prywatyzacji na istotne cele dla obywateli , w szczególności na Fundusz Rezerwy Demograficznej. Co miało stać się podstawą odbudowania społecznego przyzwolenia na prywatyzację.
Po dwóch latach rządów PO-PSL mamy: narastające konflikty społeczne przy prowadzonych i zapowiadanych prywatyzacjach, prywatyzacje bez pakietów socjalnych i zobowiązań inwestycyjnych co było standardem przy rządach SLD, wyzerowany Fundusz Rezerwy Demograficznej i ani śladu zapowiadanego projektu „ Bezpieczna Emerytura”.
Prywatyzacja majątku narodowego nie będzie służyła finansowaniu emerytur tych , którzy ten majątek wypracowali- a miało przecież tak być, zmniejszone z 15 proc. na 3 proc. przychodów z prywatyzacji przeznaczanych na Fundusz Restrukturyzacji Przedsiębiorstw – konsekwencją będzie brak środków reinwestowanych w gospodarkę, internetowe aukcje prywatyzacyjne – swoiste ALLEGRO prywatyzacyjne – multi przyspieszenie w zbywaniu majątku państwowego wraz z pracownikami, politykę maksymalizacji wypłat dywidend ze spółek i wpłat z zysków z przedsiębiorstw pogarszającą konkurencyjność tych podmiotów w stosunku do spółek prywatnych. Obniżenie składki rentowej w firmach państwowych przy poborze dywidend zbliżonych do 100 proc. zysku nie poprawiło sytuacji w tych firmach – odwrotnie w firmach prywatnych.
To samo można powiedzieć o podatku CIT obniżonym jeszcze za rządów SLD z 27 proc. na 19 proc. …
Wygląda na to, że polityka gospodarcza państwa prezentowana przez PO-PSL, zgodnie z ich liberalną doktryną polega na wyprzedaniu za każdą oferowaną cenę wszystkiego co ma jeszcze państwowe znamię i nie wtrącaniu się do gospodarki gdzie niewidzialna ręka rynku ma zwalczyć kryzys gospodarczy. Nasi liberałowie nie zauważyli , dbając tylko o wysokość swoich statystycznych słupków , ze świat zrezygnował już z liberalnej doktryny gospodarczej, która jako metoda walki z kryzysem była może skuteczna w XIX wiecznym kapitalizmie - na rzecz interwencjonizmu państwowego.
Interwencjonizmu państwowego rozumianego jako nakręcanie koniunktury przez państwo za cenę nieco większej inflacji. Tym sposobem można przecież walczyć z rosnącym bezrobociem sięgającym już w naszym kraju wskaźnik 12 proc. - jeden z najwyższych w UE. Tego zdaje się , że nie zauważa liberalny rząd PO-PSL przyjmując strategię totalnej wyprzedaży majątku narodowego by łatać tzw. dziurę budżetową , bo przecież nie chodzi tutaj o rozwój gospodarczy kraju. Kryzys gospodarczy to przecież najlepszy czas na zakupy a nie odwrotnie. Kupujący polskie najlepsze firmy , bo takie wystawił na sprzedaż rząd PO-PSL zrobią złoty interes – my zostaniemy sługami we własnym domu.
Wszystko wskazuje na to , że kolejny rząd liberałów wzorem rządu J.Buzka zrobi „złoty interes prywatyzacyjny” taki jak przy prywatyzacji PZU gdzie w pośpiechu sprzedano 30 proc. naszego największego ubezpieczyciela za 3 mld zł. mało znanej na rynku ubezpieczeń holenderskiej firmie EUREKO. Finał jest taki , że za nacjonalizację tego pakietu wraz odszkodowaniami zapłacimy ok.15-20 mld złotych.
Czy takie przebitki będą na nasze dzisiaj wysprzedawane firmy – wszystko wskazuje , że tak. Czy powstaną nowe komisje śledcze i zatrudniony wreszcie będzie Trybunał Stanu – niewykluczone.
Obsady Rad Nadzorczych i Zarządów spółek Skarbu Państwa Przyjmiemy wreszcie jawny i otwarty nabór do rad nadzorczych oraz wybór członków zarządu w drodze konkursu , ale po to , by wycofać państwo z gospodarki , by uczciwi i kompetentni ludzie , a nie z nadania aparatu partyjnego , przygotowali większość tych spółek do możliwie szybkiej prywatyzacji – oto słowa premiera Tuska wygłoszone w Sejmie 2 lata temu.
A co mamy po 2 latach rządów tej ekipy?: coraz rzadsze i nadal fikcyjne konkursy na odsadę rad nadzorczych i zarządów spółek – obsady dokonywane są w wyniku wskazań partyjnych liderów PO, w cieniu prezesów powoływani są partyjni kolesie na prezesowskich płacach pełniący rolę tzw . oficerów politycznych , bez większych biznesowych kwalifikacji ( vide KGHM Polska Miedz S.A) w bardzo wielu przypadkach poziom kompetencji osób powoływanych na stanowiska odstaje od poziomu osób odwoływanych , konsekwencją czego są pojawiające się coraz częściej negatywne skutki dla zarządzanych przez nie spółek i załóg pracowniczych – pogorszenie konkurencyjności i zagrożenie upadłością ( vide Z.CH .Police ).
Państwa w gospodarce jest mniej wyłącznie dlatego , że realizowana jest masowa wyprzedaż państwowych spółek i przedsiębiorstw a nie dlatego , że rząd D.Tuska zrezygnował z ich upolityczniania. W spółkach skarbu państwa mamy nadal fikcyjny nadzór prowadzony przez politycznych nominatów o wątpliwych kwalifikacjach.
Bezpieczeństwo energetyczne jest najważniejszym elementem bezpieczeństwa gospodarczego. Bezpieczeństwo to winno być rozumiane jako gwarancja niezakłóconych dostaw nośników energii po akceptowalnych cenach przy równoczesnej trosce o ekologię.
Rząd podjął kroki na rzecz poprawy bezpieczeństwa energetycznego Polski poprzez powołanie do życia Zespołu ds. Bezpieczeństwa Energetycznego na czele którego stanął premier izolując przy tym wicepremiera Waldemara Pawlaka odpowiedzialnego w rządzie za gospodarkę. Wygląda na to , że jest to jak do tej pory największy sukces D.Tuska w tej sprawie. Zespół ten przegląda i analizuje projekty dywersyfikacji źródeł i szlaków dostaw surowców energetycznych a rząd deklaruje , że podjął działania mające na celu przeorientowanie energetyki na coraz bardziej innowacyjne technologie energetyczne.
Efektów póki co nie widać.
Za nieudolną należy uznać próbę dywersyfikacji dostaw gazu do polski poprzez zawarcie 20-letniej umowy z Katarem na dostawę gazu skroplonego (LNG) . Dostawa około 1 miliona ton LNG na rok (1,38 mld metrów sześciennych ) stanowi tylko kilka procent rocznego zużycia a przy rosnącej konsumpcji udział ten będzie malał.
Poważne wątpliwości budzi też cena 550USD/tonę LNG t.j. ok.400USD/1000metrów sześciennych – cena zdecydowanie przewyższająca cenę gazu rosyjskiego. Dodatkowo konieczne jest poniesienie kosztów rozbudowy infrastruktury gazowniczej na lądzie , budowy Terminala LNG na Bałtyku oraz kosztów transportu , tym bardziej , ze Polska nie posiada floty metanowców. Koszt budowy Terminala LNG o przepustowości 5 mld metrów sześciennych i zakup floty metalowców to ok. 3,5 mld złotych. Czyżby za ten dywersyfikacyjny pomysł mieli znowu zapłacić polscy konsumenci?
Czy czasami nie będzie tak, że rząd D. Tuska nie potrafiąc zabezpieczyć polskich interesów w rozmowach ze stroną rosyjską i krajami UE ( budowa gazociągu bałtyckiego ) doprowadzi do tego, że będziemy mieli najdroższy gaz w UE albo też nie będziemy mieli zabezpieczonych dostaw dla sensownego funkcjonowania Terminala LNG.
Dobrym kierunkiem jest przygotowywanie realizacji strategii przechodzenia na energetykę jądrową poprzez planowaną budowę elektrowni atomowych tak by w latach 2020 i 2025 pierwsza energia elektryczna z tych elektrowni popłynęła.
Opcje walutowe Opcje walutowe to niezwykle ważny problem. Rząd nie podjął żadnych działań osłaniających polska gospodarkę. W konsekwencji upadło szereg firm w tym także giełdowe, straciliśmy tysiące miejsc pracy. Z polskiej gospodarki do zagranicznych instytucji finansowych wyparowało do dziś ponad 25mld złotych – według szacunku wicepremiera Waldemara Pawlaka.
Proponowaliśmy zamianę opcji walutowych na regularne kredyty, które państwo będzie stopniowo wykupywać. Miało to uwolnić przedsiębiorstwa, które miały dobrą kondycję i były w dobrym stanie od ich negatywnych konsekwencji. Było to realne do wykonania , jednak rozmijało się liberalnym podejściem do gospodarki. Budżet stracił kilka miliardów niezapłaconych podatków , gospodarka dwadzieścia kilka miliardów złotych środków inwestycyjnych a tysiące osób swoje miejsca pracy Dialog społeczny Liberalny rząd Donalda Tuska łamiąc zasady dialogu społecznego odbiera prawa pracownicze obowiązujące od lat.
Antypracownicza polityka ujawnia się drastycznie w walce z organizacjami związkowymi oskarżanymi publicznie i przy każdej okazji o paraliżowanie rozwijającej się przedsiębiorczości.
Pałki, gaz pieprzowy i bezprawne zwalnianie z pracy działaczy związkowych jest praktyczną realizacją zapowiedzi premiera – „zadaniem władzy jest rozwiązywanie konfliktów a nie żywienie się tymi konfliktami, będziemy stanowczo zwalczać naruszanie praw pracowniczych i będziemy działać na rzecz umacniania szacunku dla ludzi”.
Czy na tym miał polegać dialog społeczny? Związki zawodowe korzystają ze swoich praw do strajków czy też innych form protestu tylko wtedy , gdy zagrożony jest interes zakładu pracy lub gdy chcą zwrócić uwagę na ukrywane przed pracownikami informacje o złym zarządzaniu lub łamaniu prawa.
Liberalny rząd D.Tuska w ramach dialogu społecznego nasyła na domagających się poszanowania przysługujących im praw pracowników organy ścigania i wymiaru sprawiedliwości. Działacze związkowi stali się stałymi klientami prokuratur – stroną dialogu społecznego został prokurator a nie rząd PO-PSL. Konflikty będą częstsze bo społeczeństwo polskie coraz bardziej ubożeje, rosną szybko dysproporcje w osiąganych dochodach i poziomie życia , wzrasta odsetek ludzi żyjących w nędzy i na skraju ubóstwa.
Statystyki pokazują ,że 20 proc. najbogatszych skupia 41 proc. wytwarzanego w Polsce dochodu a 20 proc. najbiedniejszych niespełna 7 proc.. Nie da się zastraszyć zdesperowanych – potrzebny jest tutaj rzeczywisty a nie udawany dialog społeczny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.