18 milionów złotych odszkodowania będzie domagał się Tomasz Komenda
18 milionów złotych, czyli milion za każdy rok odsiadki - mówił dziś w Warszawie Tomasz Komenda, który za kratami spędził prawie połowę swojego życia, a niedawno okazało się, że to nie on był sprawcą brutalnego gwałtu i morderstwa do jakiego doszło w 1997 roku w Miłoszycach pod Wrocławiem.
Informację o tej kwocie potwierdził w rozmowie telefonicznej adwokat Tomasza Komendy - były minister sprawiedliwości Zbigniew Ćwiąkalski. Jak mówi mecenas - to kwota, która w minimalnym stopniu może wynagrodzić 42-letniemu dziś mężczyźnie utratę niemal całego młodego życia.
CZYTAJ: Tomasz Komenda wolny! [RELACJA, ZDJĘCIA]
Po ponad 20 latach od makabrycznej zbrodni w Miłoszycach, śledczy z Wrocławia wytypowali innego człowieka, jako potencjalnego mordercę. Ireneusz M. przez lata miał gwałcić również inne kobiety w okolicy Miłoszyc i Oławy. Przebywa obecnie w areszcie i nie przyznaje się do winy. Prokuratura z Łodzi z kolei, stara się wyjaśnić jak 18 lat temu doszło do tej tragicznej w skutkach pomyłki.
Niedawno zmarła Dorota P., jeden z kluczowych świadków, którzy mieli zeznawać przed prokuratorami z Łodzi w sprawie dotyczącej możliwych nieprawidłowości, których dopuścić mogli się policjanci, prokuratorzy lub inne osoby zaangażowane w śledztwo na przestrzeni lat.
Na razie prokuratura z Wrocławia nie ujawnia wyników sekcji zwłok Doroty P. Śledczy sprawdzają czy mogło w tym przypadku dojść do zabójstwa lub nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety.
ZOBACZ TEŻ: Komenda złożył kolejne zeznania. "Próbuję normalnie żyć" [WIDEO]
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.