"Rykoszety". O wydarzeniach sprzed 36 lat. Milicjanci i ZOMO-wcy strzelali do tłumu
Zginęły trzy osoby, kilkanaście zostało rannych. Dziś na ekrany wchodzi pierwszy film fabularny poświęcony tym wydarzeniom.
Rozmowa Dnia: Rocznica podpisania porozumień sierpniowych
"Rykoszety" - bo taki jest tytuł - to etiuda zrealizowana przez studentów katowickiej szkoły filmowej. Choć na ekranie pojawiają się znani aktorzy. Choćby Andrzej Chyra, który 36 lat temu był uczniem jednej ze szkół w Lubinie.
- Słyszałem dzień później, bo byłem pierwszego dnia w liceum w Lubinie, bo ja tutaj chodziłem do liceum. To była taka bardzo "szemrząca" informacja. Ja mieszkałem w Polkowicach, więc miałem taki mały bufor, że jakoś bardzo głośno się o tym nie mówiło.
Dwa zdjęcia. Zrobione tego samego dnia przeszły do historii
Film ma dwie mocne strony: wyjątkowa dbałość o szczegóły scenografii - idealnie udało się odtworzyć klimat lat 80-tych przypisany do ówczesnych blokowisk. A po drugie - o dramatycznych wydarzeniach młodzi autorzy opowiadają z szacunkiem, ale bez patosu. Przez pryzmat historii swoich rówieśników.
Irek Wojtków - krytyk filmowy - przyznaje, że po projekcji przedpremierowej czuł niedosyt.
- Pierwszy raz po obejrzeniu filmu Lesisza powiem, że był za krótki. Zawsze robi długie filmy, a teraz mam nadzieję, że to jest projekt wstępny i że powstanie pełnometrażowy film. Natomiast cieszy fakt, że to młodzi ludzie i że "dali radę" - mówiąc kolokwialnie.
POSŁUCHAJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.