Legnica: Wydali 60 tys. zł, by pozbyć się barszczu Sosnowskiego
Ze skwerów i trawników w centrum miasta udało się ją wyplenić tak, by nie odrastała w kolejnych latach. Sławomir Masojć, szef Centrum Zarządzania Kryzysowego przyznaje, że jedynie przy nasypie kolejowym koło ul. Pątnowskiej stale pojawiają się małe pędy barszczu.
- Od wczesnej wiosny zaczęliśmy chemicznie niszczyć to siedlisko. Już jest bezpiecznie, ale cały czas sprawdzamy. Jeśli jest jakiekolwiek zgłoszenie, to jedziemy i oglądamy to. Mamy specjalistyczną firmę, która niszczy roślinę - podkreśla Masojć.
- W tym roku nasi lekarze nie odnotowali też ani jednego przypadku poparzenia barszczem - dodaje szef Centrum Zarządzania Kryzysowego w Legnicy.
Barszcz Sosnowskiego jest bardzo żywotny i inwazyjny. Nawet opary jego włosków gruczołowych mogą powodować u ludzi oparzenia II i III stopnia. Roślina może wyrosnąć do czterech metrów wysokości. Wtedy jest groźna, szczególnie w upalne dni.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.