Wałbrzych: Zmarł po zatrzymaniu przez policję. Prokuratura przyjrzy się sprawie
Napadł na stację paliw i ukradł z niej bagietki. Chwilę później zdemolował kilka samochodów w wałbrzyskiej dzielnicy Podzamcze. Na numer alarmowy rozdzwoniły się telefony. Wreszcie do nadjeżdżającego patrolu podbiegł zakrwawiony 60-letni mężczyzna, który wskazał drogę ucieczki napastnika. Wojaże 34-latka z Wałbrzycha zakończyło zatrzymanie przez policjantów.
- Zachowywał się irracjonalnie, był pobudzony - mówi oficer prasowy wałbrzyskiej policji Marcin Świeży:
Przyjechała karetka. Krzysztofa S. nie udało się uratować.
W trakcie interwencji sprawca zaczął się krztusić. Mimo reanimacji zmarł. - Sprawą zajęła się prokuratura rejonowa w Wałbrzychu - mówi prokurator Tomasz Orepuk:
Z dotychczas zebranego w sprawie materiału dowodowego nie wynika, aby policjanci w jakikolwiek sposób przyczynili się do śmierci zatrzymanego. Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, w jego domu znaleziono kilkanaście gram amfetaminy. Przyczynę zgonu poznamy po sekcji zwłok, którą zaplanowano na 20 sierpnia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.