REAKCJA24: Piekielne, i to dosłownie, warunki pracy operatorów żurawi [LIST SŁUCHACZA]
Piszę w imieniu operatorów żurawi wieżowych z Wrocławia. Mamy ogromny problem. Temperatury są strasznie wysokie, przekraczają w kabinie 50 stopni! Pękają nam termometry. Nie mamy klimatyzacji. Słońce świeci przez szyby tak, że nie mamy czym oddychać. Nie mamy lodówek z wodą. Pracujemy w bardzo trudnych warunkach nie chcąc narażać harmonogramów budów, jednak narażamy tym samym swoje życie i zdrowie. Wszyscy mamy rodziny, taka sytuacja jest niedopuszczalna. W przypadku zasłabnięcia nie mamy możliwości uzyskania szybkiej pomocy czy zejścia na dół o własnych siłach. Kto nam w takiej sytuacji pomoże? Jak będzie udzielona pomoc? Nie mamy na kogo liczyć. Prosimy kierowników budów o skrócenie czasu pracy chociaż do godziny 14. Otrzymujemy informacje, że harmonogramy mamy wypełnione do godziny 19, 20 (nadmieniam, że pracę rozpoczynamy o 6 rano). Chcemy się normalnie, po ludzku dogadać. Chcemy, żeby szanowano nasze życie i zdrowie, które codziennie narażane jest na szwank.
Nie ma jasnych przepisów prawa, które pozwalają kontrolować pracę w upale. To jest niedopuszczalne, jak Państwo może na to pozwalać?! Jesteśmy zdani wyłącznie na dobrą wolę kierowników. Dobrą wolę w zakresie naszego zdrowia i życia. To kpina! Wczoraj zeszliśmy na własne żądanie, dzisiaj znowu dostaliśmy harmonogramy do wieczora. Tak się nie da pracować! Jesteśmy wykończeni i zmęczeni. Zawsze rzetelnie wykonujemy swoją pracę, większość z nas ma już kilkanaście lat doświadczenia, kochamy to co robimy i wykonujemy swoją pracę z pasją, ale są granice, granice, które zostały przekroczone.
Jeśli Tobie też dokucza upał w pracy, daj nam znać!
Prześlij informację, zdjęcie lub film na REAKCJA24
tel. +48 71 391 00 00
[email protected]
Zwracamy się więc o pomoc. Prosimy, żeby ktoś się przyjrzał naszej pracy i otworzył oczy bezduszności kierowników budów. Rozumiemy, że są deadline'y, że zarówno i my, jak i kierownictwo musimy się wywiązywać z terminów, jednak jakim kosztem? Wykonujemy bardzo trudną i odpowiedzialną pracę. Nasz błąd, zmęczenie, zasłabnięcie, może kosztować życiem ludzi, którzy pracują na dole. Możemy coś upuścić, zwalić, potrącić. Ludzie na dole też są zmęczeni całodzienną pracą w pełnym słońcu. Większość z nich obecnie są to osoby narodowości ukraińskiej, którzy przyjechali zarobić i często nie patrzą na własne zdrowie. Tym samym narażają na zarówno swoje zdrowie, jak i życie. Dla czego? Dla kilku groszy? Zdrowia się nie kupi. Wszyscy mamy rodziny, które codziennie się o nas martwią. Dlaczego Państwo nie stworzy odpowiednich przepisów BHP regulujących naszą pracę? Inspektorat tylko uprzejmie apeluje do świadomości pracodawców, tylko ten uprzejmy apel nie spotyka się z żadnym odzewem. Dla wszystkich liczą się tylko pieniądze, nie ludzie! Gdzie jest zatem prawo? Kim my jesteśmy? Robotami do maksymalnej eksploatacji? I to nie jest tak, że nie chcemy wykonywać swojej pracy. Chcemy. Większość z nas lubi swoje miejsca pracy i wkłada w swoją pracę kawał serducha, tylko już naprawdę jesteśmy zmęczeni i potrzebujemy pomocy. Upały się nie kończą, a my już nie mamy siły. Siedzimy na kilkudziesięciu metrach zamknięci w mini szklarniach, bez klimatyzacji, bez powietrza, bez oddechu, z bardzo trudną drogą zejścia w sytuacji awaryjnej, która dla wielu z nas przy omdleniu jest nie do pokonania. To niedopuszczalne!
Chcemy być traktowani jak ludzie, a nie jak zwierzęta. Jesteśmy pracownikami o wysokich kwalifikacjach i z olbrzymią pasją do swojego zawodu. Apelujemy o uszanowanie naszej grupy zawodowej, naszego zdrowia, życia i spokoju naszych rodzin. Prosimy o pomoc, bo sami nie jesteśmy w stanie sobie poradzić. Jeśli ktoś nie posiedzi chociaż kwadransa w takiej kabinie podczas upałów nie zrozumie o czym mówię. To jest po prostu katorga. I nikt nie ma prawa bezmyślnie narażać naszego życia i zdrowia ani dla dealine'ów ani dla zysków! To są warunki skrajnie trudne i praca, która wymaga skupienia, dobrego samopoczucia i zdrowia. Nie chcemy już więcej narażać ani siebie, ani ludzi, którzy pod nami pracują. Apelujemy o dobrą wolę, bo o respektowaniu nieistniejących przepisów prawa nie możemy mówić. Prosimy o pomoc!
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.