Puchar Polski nie dla Turowa
Nie udało się w lidze, nie udało się w finale Pucharu Polski. Zespół ze Zgorzelca po raz drugi w ciągu dwóch ostatnich tygodni przegrał z AZS-em. Po raz drugi nie miał też nic do powiedzenia. Ekipa z Koszalina była po prostu lepsza.
Kluczem do zdobycia trofeum miała być dobra obrona. I była. Niestety w wykonaniu rywali Turowa, którzy grali twardo i mądrze. Zgorzelczanie zawiedli na całej linii. W zespole wicemistrzów kraju zmieniają się gracze, ale jedno pozostaje bez zmian. W najważniejszych momentach drużyna przegrywa.
Znów nie udało się zatrzymać Dante Swansona i George'a Reese'a. Dobrze zagrał w AZS-ie także Vladimir Tica. Turów nie znalazł na tych graczy odpowiedzi. Indywidualne popisy Justina Gray'a i Michaela Wrighta na nic się nie zdały. Pozostali zawodnicy byli dla nich tylko tłem.
Turów przegrywał od początku meczu, a w trzeciej kwarcie przewaga koszalinian wynosiła już nawet 21 punktów. Pogoń w końcówce była efektowna, ale wszystko odbyło się pod kontrolą AZS-u, który pewnie wywalczył pierwsze trofeum w historii klubu.
PGE Turów Zgorzelec - AZS Koszalin 75:80 (19:22, 18:23, 13:23, 25:12)
PGE Turów: Gray 22, Wright 15, Chyliński 11, Wysocki 10, Johnson 8, Wallace 5, Witka 2, Wójcik 2, Loyd 0, Bochno 0, Roszyk 0.
AZS: Swanson 20, Reese 17, Tica 15, Milicić 7, Kuebler 5, Balcerzak 5, Surmacz 4, Arabas 3, Metelski 2, Kovac 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.