Kryta pływalnia w Kamiennej Górze świeci pustkami
Kryta pływalnia w Kamiennej Górze świeci pustkami, choć w całym powiecie nie ma ani jednego innego, legalnego i strzeżonego kąpieliska. Barierą nie są raczej ceny, bo za godzinę dziecko w wieku szkolnym płaci tam ledwie kilka złotych. Dyrektor Miejskiego Centrum Kultury Fizycznej w Kamiennej Górze, Zenon Król mówi, że trzeba było nawet skrócić godziny funkcjonowania pływalni, która jest otwarta nie od samego rana, a od 11.00. Nawet jednak w ciągu dnia na pływalni jest mniej ludzi niż na okolicznych niestrzeżonych wyrobiskach dawnych kopalni:
Problemem w Kamiennej Górze jest brak strefy rekreacyjnej. W pływalni jest jedynie wypłycony jeden tor. Jest sauna czy jacuzzi, nie ma jednak zjeżdżalni czy basenów rekreacyjnych. Dlatego też wiele osób woli pojechać np. do nieodległych Czech. Jak mówią, w wakacje nie chcą siedzieć w krytej pływalni, a na słońcu, a odkryte baseny w całym regionie w ostatnich dekadach były skutecznie likwidowane i zasypywane:
Były próby wpuszczania dzieci i młodzieży za darmo na krytą pływalnię w Kamiennej Górze. Potroiła się wtedy jednak liczba aktów wandalizmu na pływalni. Miasto na razie, z powodów finansowych, nie planuje rozbudowy obiektu. Nie zleciło nawet projektu.
- Młodzi ludzie wybierają niestrzeżone, niebadane i zaśmiecone miejsca - dodaje Zenon Król:
W Kamiennej Górze, podobnie jak w sąsiednich miejscowościach, basen na otwartym powietrzu został zlikwidowany kilkadziesiąt lat temu i jest obecnie prywatną działką z domem. W zalewie czy wędkarskim tzw. Bucie kąpać się nie wolno. Mieszkańcy chcący korzystać z legalnych kąpielisk na wolnym powietrzu muszą jeździć do Czech lub np. Bolkowa. Większość wybiera brzegi zbiornika retencyjnego Bukówka lub zalane wyrobiska starych kopalni, choć kąpiel w nich jest nielegalna.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.