Przyczyny śmierci Igora Stachowiaka wciąż niejasne [POSŁUCHAJ]
Dziś swoje zeznania przed Sądem Rejonowym dla Wrocławia Śródmieście złożyło dwóch biegłych lekarzy medycyny sądowej z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu. Rozprawa zakończyła się szybciej, niż przewidywano, bo biegli: prof. Jerzy Kawecki i dr Patryk Pilecki w całości podtrzymali swoje wcześniejsze opinie. Ich zeznania są ważne, ponieważ jako lekarze z Wrocławia jako jedyni przeprowadzili kompletną sekcję zwłok Igora Stachowiaka.
ZOBACZ KONIECZNIE: Biegły ws. śmierci Stachowiaka: Ktoś próbował usunąć pliki z filmami z paralizatora
- Biegli z Poznania nie byli już w stanie wykonać wielu badań, a lekarze z Łodzi bazowali jedynie na zdjęciach i dokumentach - mówi mecenas rodziny Stachowiaków Maria Radziejowska:
Obie strony zadały dziś wiele pytań. Milczała natomiast poznańska prokurator, która uważa, że sprawa jest już od dawna zbadana i przez nią wyjaśniona. Inne zdanie mają oskarżyciele posiłkowi, jak i obrońcy czterech mundurowych. Na ich pytania odpowiadał dziś w większości starszy stażem, lekarz z 40-letnim doświadczeniem - prof. Jerzy Kawecki. Przedstawiciele rodziny pytali między innymi o złamanie chrząstki tarczowatej, czyli elementu krtani:
Padały również pytania dotyczące obrażeń wewnętrznych zmarłego 25-latka, które mogłyby powstać np. jako efekt użycia paralizatora:
Zarówno oskarżyciele, jak i obrona czwórki byłych policjantów, którzy brali udział w interwencji wobec Stachowiaka ponad dwa lata temu, pytali o narkotyki, jako jedną z trzech możliwych przyczyn śmierci mężczyzny:
Dr Olgierd Grodziński, który broni trzech mundurowych, chciał także wiedzieć, czy omawiane obrażenia szyi i twarzy mogły powstać jeszcze przed zatrzymaniem Igora Stachowiaka we wrocławskim Rynku. Biegli jednak nie odnieśli się do tych pytań - przyznaje Grudziński:
Profesor Kawecki odpowiedział:
CZYTAJ TEŻ: Ojciec Igora Stachowiaka w dniu rozpoczęcia procesu: "Synowi z oczu płynęła krew zamiast łez"
Jak więc wynika ze złożonych dziś przez biegłych sądowych zeznań, bezsporne są obrażenia szyi zmarłego, które mogły powstać albo w wyniku chwytów obezwładniających, albo przy innym silnym ucisku tępym narzędziem lub inną częścią ciała niż ręka lub palce. Lekarze nie potwierdzili też, aby ślady w organizmie Stachowiaka wskazywały na przegrzanie np. z powodu zażycia tramadolu, amfetaminy, czy dopalaczy.
Właśnie z tego powodu, że biegli z Wrocławia wskazali trzy możliwe przyczyny śmierci, powołano kolejnych biegłych z Poznania, a później z Łodzi. Ich opinie, które znajdują się już teraz w aktach sprawy, sąd ujawni jesienią. Kolejną rozprawę w tym procesie wyznaczono na koniec sierpnia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.