Rapują o przemijaniu w muzeum stylizowanym na mieszkanie z czasów PRL [ZOBACZ]
Raperzy wpadli na pomysł nagrania teledysku z wykorzystaniem PRL-owskiej ekspozycji. W Lubinie, w ratuszu jest małe muzeum, a w nim: meble, stare radioodbiorniki, odkurzacze, żelazka - wszystko z lat 60., 70. XX-wieku... jest tam nawet słynny fiat 126p.
- Do stworzenia teledysku, właśnie w tym muzeum, zainspirował nas film Ostatnia Rodzina. Ta ekspozycja do złudzenia przypomina mieszkanie z czasów PRL-u, w których sami się wychowaliśmy – tłumaczą Tomasz Hanoff i Rafał Gradek.
– Teledysk będzie wyglądać sentymentalnie mocno, barwy są też stonowane, mniej nasycone. Czemu hip-hop w takim pomieszczeniu? Ta muzyka już troszeczkę odchodzi od tego, co wszyscy znamy. To się ciągle rozwija. Artysta różni się tym od wykonawcy, że jednak tworzy a nie odtwarza - mówią artyści.
Pracownicy muzeum byli pozytywnie zaskoczeni tym pomysłem, więc artyści dostali ostrzeżenie, żeby podczas nagrywania, nie machać kijem bejsbolowym w przestrzeni muzealnej.
- Ja pamiętam jak hip-hop się zaczynał w Polsce. On miał opowiadać o codzienności, o rzeczywistości w której żyjemy, dlatego uważam, że połączenie hip-hopu z PRL-em to świetna lekcja historii. I do tego przywołuje wspomnienia – tłumaczy dyrektor rozwoju w firmie Projekt Multimedia Szymon Kowal.
– Zaskakujące było to, że ktoś się zdecydował na poszukanie takiego pleneru, jak muzeum, jeżeli chodzi o grupy hiphopowe. Bardzo nas to cieszy, bo to właśnie tak miało wyglądać, żeby ludziom przypominało te minione czasy. Jak uczy nas historia, nie można o niej zapominać.
Artyści uchylili rąbka tajemnicy. Klip będzie bardzo sentymentalny, kadry statyczne, kolory stonowane. W teledysku nie ma fabuły, uwagę słuchacza mają przyciągnąć przede wszystkim tekst utworu i historyczna sceneria. Premiera teledysku już we wtorek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.