W Zgorzelcu działa dwujęzyczne Miasto Dzieci. Dzieci wcielają się w role dorosłych

To znane z Niemiec przedsięwzięcie, gdzie w czasie wakacji dzieci mogą wcielać się w role dorosłych, być taksówkarzami, sprzedawcami, producentami, a nawet burmistrzem. Pomagają im w tym dorośli. Renata Burdosz wzięła urlop z pracy by przez dwa tygodnie pracować na rzecz dzieci. Jak mówi, jej własne kiedyś brało udział w podobnym przedsięwzięciu, więc uważa to niemal za swój obowiązek, by teraz pracować dla innych:

- To jest naprawdę fajna forma zabawy, dlatego jakby poświęcam swój czas na to. Uczą się myć, wiedzą, że jak coś się robi to trzeba po sobie posprzątać. Ale też dostają coś do jedzenia. 

To zapytajmy w takim razie co dzieci myślą o opiekunach:

- Po prostu lubią pracę z dziećmi i lubią się zajmować takimi sprawami. 

Dorośli ludzie wzięli urlopy, by obcym dzieciom zorganizować zajęcia na wakacje. Zorganizowali w Zgorzelcu miasto, w którym dzieci przyjmują różne funkcję, produkują napoje, ozdoby, prowadzą banki i biura, za co dostają żabki, które później mogą wymienić na różne dobra. Miasto dzieci funkcjonuje przez dwa tygodnie. Pracuje tam kilkadziesiąt osób, w tym wolontariusze ze Zgorzelca i Goerlitz, bo i dzieci są z Polski i Niemiec. Anna Caban jedna z koordynatorek Miasta Dzieci mówi, że wśród 70 dorosłych, którzy zajmują się dziećmi są też pracownicy instytucji z Polski i Niemiec, ale też wolontariusze z kilku krajów:

Niektórzy wzięli urlopy, niektórzy tak pracują po prostu więc w ramach swojej pracy przyszli. Miasto Dzieci istnieje w wielu niemieckich miastach. A u nas jest jedyne dwujęzyczne Miasto Dzieci.