Mkną po szynach zabytkowe tramwaje... podbierając sobie klientów
Jedni i drudzy pracują na zlecenie miasta. Jedni i drudzy mają służyć mieszkańcom i turystom. Niestety - są dla siebie konkurencją. Wrocławskie zabytkowe i dawne tramwaje mają tak wyznaczone godziny jazdy, że chcąc nie chcąc, podkradają sobie wzajemnie klientów. Wszystko przez to, że kursami jednych zarządza biuro promocji miasta, a wyremontowanego Konstala typu N - wrocławskie MPK. Ponieważ miasto nie zsynchronizowało rozkładów, nikt nie zarabia - mówi w rozmowie z naszą reporterką Krzysztof Kołodziejczyk z Klubu Sympatyków Transportu Miejskiego:
- Mamy takie sytuacje, że na przykład tramwaj MPK jest 10 minut przed tramwajem zabytkowej linii tramwajowej po czym jest np. półtorej godziny dziury po czym znowu pojawiają się dwa tramwaje w krótkim odstępie czasu.
- Cel ten sam, finansowanie to samo, a jesteście dla siebie konkurencją
- Teoretycznie tak i w sumie fajnie, żebyśmy nie byli.
Po tym jak sprawą zainteresowało się Radio Wrocław Magistrat obiecał przeanalizować i dostosować rozkład jazdy. Niewykluczone jest także, że w przyszłości kursy zabytkowe i turystyczne będą koordynowane nie przez dwie - jak teraz, a przez jedną instytucję.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.