Wrocław: Premier złożył wieniec przed pomnikiem Pomordowanych na Kresach
Premier Mateusz Morawiecki, w towarzystwie wojewody Pawła Hreniaka i posłanki PiS Mirosławy Stachowiak-Różeckiej, złożył dziś wieniec przed pomnikiem Ofiar UPA na bulwarze Xawerego Dunikowskiego we Wrocławiu.
Wojewoda Dolnośląski Paweł Hreniak towarzyszył Premierowi Mateuszowi Morawieckiemu podczas składania wieńca pod Pomnikiem Mauzoleum przy bulwar e xawerego Dunikowskiego we Wrocławiu. @PremierRP @RozeckaPL pic.twitter.com/Kzke5A8ILL
— Wojewoda Dolnośląski (@PawelHreniak) 9 lipca 2018
"Są zbrodnie, wobec których brakuje słów, nawet po 75 latach. Pamięci o ofiarach Wołynia nie można wymazać, winy sprawców nie da się relatywizować. Trwałe pojednanie między narodami Polski i Ukrainy może być oparte jedynie na uznaniu pełnej prawdy o tamtych strasznych czasach" - napisał na Twitterze szef polskiego rządu.
Wrocławski pomnik Ofiar UPA to pierwsze w Polsce upamiętnienie Rzezi Wołyńskiej. W 1992 r. we Wrocławiu powstało Stowarzyszenie Upamiętnienia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów. Była to pierwsza w Polsce organizacja, która skupiała rodziny pomordowanych na Kresach Polaków. W 1999 r. staraniem stowarzyszenia odsłonięto pierwszy w Polsce pomnik mauzoleum ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów spod znaku UON-UPA, dokonanej w latach 1939-47.
W maju 2013 r. radni Sejmiku Województwa Dolnośląskiego jednogłośnie przyjęli uchwałę o "uczczeniu pamięci ofiar ludobójstwa dokonanego przez Organizację Ukraińskich Nacjonalistów i Ukraińską Powstańczą Armię w latach 1939-1947". Była to pierwsza w kraju uchwała nazywająca zbrodnie na Kresach terminem ludobójstwo. W lipcu 2013 r. po burzliwej dyskusji Sejm przyjął uchwałę ws. zbrodni wołyńskiej, określając ją jako czystkę etniczną o znamionach ludobójstwa; nie nazwał jej wprost ludobójstwem.
Na Dolnym Śląsku mieszka ponad milion osób, które mają kresowe korzenie. Zbrodnia wołyńska była antypolską czystką etniczną, przeprowadzoną przez nacjonalistów ukraińskich, mającą charakter ludobójstwa, dokonana w latach 1943–1945. Jej sprawcy - Organizacja Nacjonalistów Ukraińskich frakcja Stepana Bandery (OUN-B) oraz jej zbrojne ramię Ukraińska Armia Powstańcza (UPA) we własnych dokumentach planową eksterminację ludności polskiej określali mianem "akcji antypolskiej". Według szacunków polskich historyków ukraińscy nacjonaliści zamordowali w latach 1943-1945 na Wołyniu i w Galicji Wschodniej ok. 100 tys. Polaków. 40-60 tys. zginęło na Wołyniu, 20-40 tys. w Galicji Wschodniej, co najmniej 4 tys. na terenie dzisiejszej Polski. Kulminacja tych wydarzeń, określanych mianem zbrodni wołyńskiej, nastąpiła 11 lipca 1943 r., gdy oddziały UPA zaatakowały ok. 100 polskich miejscowości.
Jak podaje IPN, na skutek polskich akcji odwetowych do wiosny 1945 roku zginęło prawdopodobnie 10–12 tys. Ukraińców. "Niektóre z polskich akcji odwetowych były zbrodniami wojennymi. Jednak zdaniem polskich historyków nie można stawiać znaku równości między nimi a zorganizowaną, antypolską akcją OUN-UPA" - czytamy na stronie zbrodniawolynska.pl redagowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.
Sejm - na mocy uchwały z lipca 2016 r. - ustanowił 11 lipca Narodowym Dniem Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP. Izba niższa oddała w niej hołd "wszystkim obywatelom II Rzeczypospolitej bestialsko pomordowanym przez ukraińskich nacjonalistów".
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.