15 osób aresztowanych za produkcję i handel dopalaczami
- Wczoraj do 21:00 trwały posiedzenia aresztowe sądu, bo według prokuratury przestępcy wprowadzili na rynek blisko pół miliona saszetek z zagrażającymi życiu substancjami i zarobili na tym blisko 15 milionów złotych - mówi sędzia Marek Poteralski, rzecznik wrocławskiego sądu:
- Sąd zdecydował o tymczasowym aresztowaniu wszystkich zatrzymanych, bo mężczyznom grozi surowa kara i istnieje obawa mataczenia w śledztwie - dodaje Poteralski:
Przypomnijmy, że przed sądem we Wrocławiu stanęło już kilkanaście innych osób, mających działać w drugiej organizacji handlującej dopalaczami w stolicy Dolnego Śląska - w tzw. grupie Jankesa. Większość oskarżonych nie przyznaje się do winy.
Sprawcy sprzedawali preparaty bez podawania prawdziwego składu chemicznego, sposobu użycia i działania. W rzeczywistości były to szkodliwe dla zdrowia substancje przeznaczone do wdychania lub połykania w ilości nie mniejszej niż 480 000 sztuk opakowań, o rynkowej wartości nie mniejszej niż 14 400 000 złotych.
CZYTAJ: Wrocław: Gang handlujący dopalaczami rozbity [AKTUALIZACJA]
Jak ustalono w toku postępowania, jedna sprzedawana na użytek klientów saszetka zawierała od około kilkudziesięciu do nawet kilkuset miligramów substancji chemicznej zaliczanej do grupy syntetycznych katynonów. Są to substancje o silnym działaniu psychoaktywnym. Zasadniczym sposobem ich działania jest pobudzanie ośrodkowego układu nerwowego. Katynony mają zdolność przenikania przez barierę krew-mózg, w związku z czym oddziałują bezpośrednio na komórki układu nerwowego. Pochodne katynonów mają oddziaływanie zbliżone do kokainy i ekstazy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.