Pierwsza dolnośląska "autostrada" dla rowerów będzie miała 62 kilometry
62-kilometrową trasą pojedziemy już za rok od zamku Grodziec, do zamku Kliczków. Samorządowcy z czterech gmin otrzymali na ten cel 85-procentową dotację z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego. Andrzej Dutkowski, wójt gminy Bolesławiec przyznaje, że marzył o tym od dawna.
- My o tej ścieżce myślimy już od paru lat. Na zebraniach jak mnie mieszkańcy pytali, to mówiłem: ponieważ koszt to jest wielkość środków budżetowych, które w ciągu roku wydaje na budowę dróg w Gminie Bolesławiec, to ze środków własnych tej ścieżki nie wybuduję.
Nowa trasa rowerowa ma się łączyć z podobną drogą po stronie niemieckiej. Dlatego zagranicznym partnerem projektu jest miasto Bernsdorf.
Piotr Roman, prezydent Bolesławca zapewnia, że nie chodzi jedynie o wyznaczenie i utwardzenie trasy.
- My nawet dzisiaj nie jesteśmy w stanie opowiedzieć sobie o wszystkich skutkach tego, co w tej chwili będzie realizowane w ramach projektu. Bo widać wyraźnie - i takie jest nastawienie Komisji Europejskiej - że dzisiaj projekt, w którym napiszemy tylko i wyłącznie "zbudujemy ścieżkę rowerową" to nie. On nie ma szans.
Małgorzata Słonecka - sekretarz gminy Osiecznica przyznaje, że na jej terenie to największa inwestycja rowerowa.
Większa część szlaku przebiega przez las. Myślę, że to będzie najpiękniejsza trasa, taka najspokojniejsza - dla rodzin. My tubylcy potrafimy korzystać z tego lasu i jeździć po nim. Szlak pozwoli też na to, że goście Zamku Kliczków będą mogli wybrać się do lasu, bezpiecznie po nim jeździć i nie bać się, że się zgubią.
Projekt zakłada budowę specjalnych stref wypoczynku dla rowerzystów, liczne punkty napraw jednośladów. Ma powstać także specjalna aplikacja na telefony z informacjami o trasie, o atrakcjach historycznych, czy planowanych imprezach. Droga ma być gotowa najpóźniej we wrześniu przyszłego roku.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.