To był mobbing? Samorządowcy się nie popisali...
Oskarżeni wójt i sekretarz dziś pełnią już zupełnie inne funkcje. Wójt jest obecnie przewodniczącym rady powiatu legnickiego, a sekretarz... wiceprezydentem Legnicy.
Zdaniem sądu obaj samorządowcy swoim zachowaniem doprowadzili jednego ze swoich podwładnych na skraj wyczerpania nerwowego - głównie poprzez zastraszanie. Nie jest to jedyna tego typu sprawa, która toczy się przed legnickimi sądami.
Sąd wskazał również, że poszkodowany Sławomir Pienias był nie tylko pomijany przy premiach, ale wręcz szykanowany, a nawet szantażowany zwolnieniem. Wcześniej przełożeni zmusili go do podpisania wniosku o zwolnienie, a datę mieli wpisać sami.
- Nękania i przykrości było znacznie więcej - podkreśla Sławomir Pienias. - Były też sytuacje takie, kiedy dostawałem różne dosyć brzydkie SMS-y - przede wszystkim od Krzysztofa Duszkiewicza, byłego sekretarza gminy Legnickie Pole. Nie chciałbym treści tych SMS-ów sobie przypominać, ani o nich mówić. Natomiast było to SMS-y bardzo obraźliwe, a treść ich czasem była dosyć wulgarna.
Sąd podkreślił, że takiego łamania prawa znacznie częściej dopuszczał się były sekretarz, Krzysztof Duszkiewicz, który dziś jest wiceprezydentem Legnicy, odpowiedzialnym za kulturę i oświatę. Wiceprezydent zastrzega, że wyrok nie jest prawomocny.
- W tej chwili sprawa jest w sądzie apelacyjnym i mam nadzieję, że będę mógł ją skomentować po zakończeniu postępowania za kilka miesięcy. Dziś mogę powiedzieć, że taka rozprawa rzeczywiście miała miejsce, to jest mój były pracownik i pozwał byłego pracodawcę, byłego wójta - o odszkodowanie.
Sąd pierwszej instancji uznając winę szefów gminy przyznał urzędnikowi 18 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Na początku procesu oskarżeni zaproponowali ugodę: chcieli wypłacić większą kwotę z zastrzeżeniem, że treść porozumienia pozostanie tajna.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.