W Legnicy pływali na byle czym [FOTO]
W Legnicy na Kaczawie płyną... najpiękniejsze budowle świata. Rozpoczęła się dwudziesta edycja "Spływu na byle czym o błękitną wstęgę Kaczawy". Tegoroczne pływadła mają nawiązywać do znanych światowych konstrukcji. Spodziewane są zatem pływające wieże Eiffla, kopie warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki, ale też i Zamku Piastowskiego. Andrzej Gąska, szef legnickiego OSiR-u przyznaje, że większość jednostek zobaczy po raz pierwszy tuż przed rozpoczęcie zawodów:
- Tu nie o pieniądze chodzi. Tu chodzi głównie o pomysł i zdolność taką "szkutniczo-majsterkowiczowską". Niektórzy cicho siedzą, nic nie powiedzą, nie zdradzą swojego tematu, żeby ktoś podobnej łajby nie zrobił. I jest zapał. To ma jakiś wygląd, to ma smak i ludzie chętnie przychodzą nad rzekę patrzą i podziwiają - mówi Andrzej Gąska.
Kilkutysięczną widownię zaskoczyła grupa filmowa "Ferrum", która wypłynęła na modelu kryształu żelaza, powiększonym kilkaset miliardów razy.
- Atomium. To jest taki specjalny kwadrat, który znajduje się w Belgii i ma ponad 170 metrów. To zostało wybudowane, żeby oddać cześć atomom. Taki nam wpadł pomysł do głowy. Weszliśmy na "google" i wpisaliśmy "ciekawe budowle świata". Na strychu budowaliśmy to ponad miesiąc.
Jak na razie największe uznanie jurorów wzbudziła ekipa legnickich morsów, która pod wodzą Pawła Pundyka popłynęła makietą... słynnego dolnośląskim punktu meteorologicznego.
- Jest to obserwatorium na Śnieżce, żeby jednak te budowle świata kojarzyły się też z nami, czyli z morsami. Z racji tego, że zimą wchodzimy tam często bez koszulek, gdzie temperatura nieraz jest ekstremalna. Tutaj dzisiaj chcemy do tego nawiązać. Będzie też duch gór - Karkonosz.
Zawodnicy mieli do pokonania dystans jednej mili. W legnickim spływie na byle czym nie liczy się czas, ale atrakcyjność pływadła i styl podróżowania.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.