Rozmowa Dnia: Zbiornik Racibórz niewystarczający dla ochrony Wrocławia, dlatego powstaną kolejne
Rozmawiamy w Hali Stulecia, gdzie trwa konferencja "Żegluga Łączy". Rząd chce zainwestować 70 mld zł, z czego 30 ma trafić na Dolny Śląsk. Tyle teoria. W praktyce jak postępują te prace?
Tak jak w zeszłym roku przeprowadziliśmy konferencję na Politechnice Wrocławskiej, wskazując pierwsze odcinki zamodelowania Odry od Koźla do ujścia Nysy Łużyckiej, czyli jak będzie to wyglądało, jak będą posadowione poszczególne stopnie wodne, tak kilka dni temu zakończyliśmy ten proces, bo cały model Odry został przedstawiony w Szczecinie na konferencji. On dopiero otwiera drogę do faktycznej oceny, ile ta inwestycja będzie kosztowała, bo kolejnym elementem jest studium wykonalności, czyli finansowanie. Mamy ilość stopni, mamy ilość odcinków żeglugowych, mamy piętrzenia, WWŻ, a więc wszystkie parametry potrzebne, by ocenić, ile to faktycznie będzie kosztowało. To, co zakładaliśmy, podtrzymujemy - że inwestycja będzie kosztować około 30 mld zł, z tendencją spadkową, ponieważ zarządzanie wysokością wody żeglownej ma ogromny wpływ na infrastrukturę krzyżującą się, co powoduje obniżenie kosztów.
Nie ma pan obaw, że z użeglownieniem Odry będzie jak z budową stopnia wodnego w Malczycach? Powstaje 20 lat, kosztował niemal miliard i dalej trzeba dokładać...
On właśnie w tym roku ma zostać zakończony.
Ale obiecywał pan u mnie na antenie, że będzie zakończony na przełomie 2017/2018, a już mamy wiosnę.
Ale 2018 roku. Zaczynamy grodzenie, w maju zostanie uruchomiona śluza, jeśli nadużyłem, że będzie to wcześniej, to serdecznie przepraszam, ale teraz mogę zakomunikować z pełną radością, że udało nam się w końcu na tyle sfinansować tę inwestycję, że w tym roku ją ostatecznie zakończymy.
A tym roku, czyli kiedy?
Do końca roku. Pewne elementy nie będą od nas zależały, np. uruchomienie elektrowni. Turbiny znajdują się cały czas w Czechach, trzeba je dowieźć i rozpocząć proces uruchomienia. Do tego dochodzi ustawa związana z aukcjami energii elektrycznej, bo też związane jest z uruchomieniem i finansowaniem się takiej elektrowni. Na pewno w maju odbędzie się pierwsze śluzowanie.
Niezwykle ważna przeciwpowodziowa dla Wrocławia inwestycja to zbiornik Racibórz. 2020 rok?
Niestety, ten termin nie może zostać skrócony, wynika to m.in. z finansowania Baku Światowego. Prowadzimy intensywne rozmowy z bakiem, dla nas najgorsze, co się dzieje, jest to, że ten zbiornik budowany jest w formie suchej. Dzisiaj potrzebujemy przede wszystkim zbiorniki mokre, zresztą ciekawą rzeczą jest fakt, że wszystkie zbiorniki za naszych poprzedników zostały zaprojektowane jako suche, bez zwracanie uwagę na alimentację wody. Nikt z poprzedników nie zakładał, że ta żegluga kiedykolwiek wróci.
NiK mówi, że nawet, gdy powstanie zbiornik Racibórz, Dolny Śląsk nie będzie gotowy do przyjęcia wielkiej wody. "Bez dodatkowego zabezpieczenia przeciwpowodziowego Wrocławia, Długołęki, Czernicy i Wiszni Małej przy wysokiej fali wezbraniowej wystąpi zjawisko „cofki dynamicznej", w efekcie czego straty mogą sięgnąć nawet ok. 700 mln zł"- czytamy w raporcie.
Jestem co do tego przekonany i też wskazują nasze oceny, że ten zbiornik jest niewystarczający. Odra ma stać się pierwszą żeglowną rzeką, więc od razu przystępujemy do projektowania kolejnych zbiorników - bo to jedyne zabezpieczenie przed powodzią i zabezpieczenia alimentacji wody. Wykładnik 250 dni minimum żeglowności po Odrze jest priorytetowy.
W listopadzie rozpoczęły się rozmowy z samorządowcami jeżeli chodzi o projekt modernizacji odrzańskiej drogi wodnej. Czego oni oczekują?
Te rozmowy były bardzo intensywne i niejednokrotnie bardzo napięte, jeśli chodzi o poziom emocji. Samorządowcy zwracają uwagę, że taki stopień wodny mógłby np. stanowić most, poprawiając lokalną infrastrukturę. Dla nas jest najważniejsze to, aby była świadomość i chęć współpracy samorządów, zgoda w ramach projektu na posadowienie. Tam trwają negocjacje o ewentualne przesunięcie czy dopasowanie do istniejącej infrastruktury.
Pan mówi, że Wrocław będzie centrum żeglugi śródlądowej. Port przeładunkowy, który musiałby powstać, teraz jest w fatalnym stanie. Albo trzeba by było postawić go na nowo, albo znaleźć nową lokalizację.
I to jest jeden z elementów rozmów z samorządami, bo teraz samorządy w miejscach, które wybitnie nadają się do inwestycji typowo terminalowych, portowych, zakładają zupełnie coś innego. Celem tych spotkań jest, by samorządy już planowały inaczej swoje inwestycje.
We Wrocławiu coś udało się ustalić?
Tu otworzenie portu w starym miejscu, przy ul. Długiej, będzie bardzo trudne.
To gdzie indziej?
Niektórzy chcą,by port był poza Wrocławiem, ale za wcześnie, by mówić o szczegółach. Koncepcje są hipotetycznie, decyzje należą do samorządów. Ważne, by powstał fundusz portowy, który będzie wspierał takie inwestycje, bo dzisiaj gminy nie mają na nie pieniędzy.
Skąd finansowanie funduszu?
Z różnych źródeł, teraz tworzona jest ustawa. Musi zawierać aspekt komercyjny, ale też długoterminowych obligacji niskooprocentowanych, czy też wręcz subwencyjnych możliwości inwestowania. Ostateczny kształt nie jest jeszcze ustalony.
POSŁUCHAJCIE CAŁEJ ROZMOWY:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.