7-latka z Jawora dzięki opanowaniu i współpracy z ratownikami ocaliła ojca
- Jak wróciłam ze szkoły to mój tato uderzył się w głowę, nie może mówić i ma drgawki - taką informację usłyszała dyspozytorka legnickiego pogotowia ratunkowego. Przy czym zgłaszającą okazała się siedmiolatka. Tylko dzięki temu, że dziewczynka zachowała zimną krew można było sprawnie udzielić pierwszej pomocy jeszcze zanim przyjechała ekipa medyczna. To dziecko ułożyło ojca w odpowiedniej, bezpiecznej pozycji.
- Siedmiolatka zachowała się lepiej niż niejeden dorosły - komentuje sprawę Andrzej Hap, dyrektor legnickiego pogotowia. Teraz, gdy emocje opadły i życiu ojca nic już nie zagraża, medycy i samorządowcy z Jawora chcą ufundować nagrodę małej bohaterce.
- Halo? Jak wróciłam ze szkoły, mój tato upadł na ziemię i się uderzył głową o drzwi. Rozmawiać nie może i ślina mu leci z buzi. Mój tato dostał drgawek. Moja koleżanka tak mówi, bo jestem z koleżanką. On się cały trzęsie.
- Jak dacie radę przewrócić tatę na bok. Tak żeby się tą śliną nie zakrztusił. Do ust nic nie wkładamy, tylko odwracamy na bok.
- Dobrze, dobrze...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.