Nadleśnictwa przygotowują się do walki z dwoma groźnymi szkodnikami
Legnica, Oława, Bolesławiec, Pieńsk czy Przemków, to tylko część długiej listy dolnośląskich nadleśnictw, które szykują się do walki z chrabąszczem majowym. Szkodnik potrafi zniszczyć całe areały dębów, klonów - jego przysmakiem są korzenie i liście. - Ostateczne uderzenie planujemy na połowę maja - ujawnia Hubert Kawalec z nadleśnictwa Legnica.
- Z owadem będziemy walczyli z powietrza i z ziemi, czyli dwoma sposobami. Będzie to oprysk chemiczny samolotem. Natomiast naziemnie - za pomocą specjalnego opryskiwacza montowanego na ciągniku. To jest taka wielka dmuchawa, która wdmuchuje od spodu w korony drzew ten środek chemiczny.
Kawalec dodaje także, że największym szkodnikiem jest chrabąszcz majowy.
- Larwy tego owada ogryzają systemy korzeniowe drzewek, w wyniku czego te drzewka zamierają. Natomiast imago, czyli postać dorosła tego chrabąszcza, dokonuje żeru w koronach drzew liściastych. Ich ulubionym przysmakiem są młode listki dębowe, liście jarząbu, klonu.
Od wczoraj również za pomocą oprysków walczą z barczatką sosnówką pracownicy nadleśnictwa Ruszów. Eksperci zapewniają, że środki ochronne nie są dla ludzi groźne. W szczególnych przypadkach mogą powodować uczulenia u niektórych alergików. Stąd apel, by nie ignorować próśb o nie wchodzenie do lasów w czasie oprysków. Takie znaki pojawią się na wielu drogach prowadzących na tereny zielone.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.